Puchar Narodów Afryki wszedł w decydującą fazę. W czwartek poznaliśmy komplet półfinalistów. Po szalonym i dramatycznym meczu awans do tej fazy turnieju wywalczyła także Algieria. "Lis Pustyni" rywalizowały z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Do rozstrzygnięcia potrzebna była seria rzutów karnych. Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze z północy Afryki.
Radość kibiców reprezentacji Algierii była ogromna. Widać było to szczególnie na ulicach Paryża oraz w Marsylii. Awans świętowało tam nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Niestety, feta przerodziła się w burdy. Mnóstwo sklepów zostało zrabowanych, a szkło z rozbitych witryn wręcz zasypało ulice. W Marsylii policja musiała użyć nawet gazu łzawiącego, aby opanować sytuację, a w dodatku zatrzymano blisko sto osób.
Do prawdziwej tragedii doszło jednak w innym mieście na południu Francji. Jeden z kibiców Algierii jadący po ulicach Montpellier stracił panowanie nad samochodem. Nagle zjechał na pobocze, gdzie spacerowała grupa ludzi. Kierowca śmiertelnie potrącił kobietę, która spędzała wolny czas z rodziną. Wszystko stało się na oczach 17-letniej córki, która nie odniosła większych obrażeń. Do szpitala w poważnym stanie trafiło natomiast roczne dziecko.
Polecany artykuł: