Kocham magię świąt

2008-12-26 6:00

Wigilijny wieczór, gdy wzeszła pierwsza gwiazda, był dla niej szczególny. Natalia Partyka (19 l.) dołączyła bowiem w ostatnich miesiącach do grona gwiazd polskiego sportu.

- Od lipca do grudnia w domu byłam tylko gościem. Dlatego cieszę się na Boże Narodzenie. To magiczny okres, gdy gromadzi się cała rodzina i wreszcie mamy dla siebie czas - przyznaje.

W domu w Gdańsku Natalia zostaje aż do Nowego Roku. Cieszy się z tego jej... roczny sznaucerek Junior, który nie odstępuje pingpongistki na krok. A sama Natalia najbardziej cieszy się z prezentów. Ale nie tych, które dostanie, tylko tych, które może ofiarować.

- W Mikołaja przestałam wierzyć już dawno - uśmiecha się. - Miło jest dostawać prezenty, ale więcej radości mam z kupowania upominków dla innych - podkreśla.

Boże Narodzenie to zakończenie roku, który był szczególny w jej sportowej karierze.

- Marzyłam, by zagrać w prawdziwych igrzyskach olimpijskich i to się spełniło. Chociaż pełnią szczęścia byłby występ w turnieju indywidualnym, a nie tylko w drużynie. Na to mam jednak teraz kolejne cztery lata - mówi.

Po igrzyskach przyszło zwycięstwo w paraolimpiadzie. Następnie zdobyła medal mistrzostw Europy w deblu. Skromna pingpongistka z Gdańska nie aspiruje jednak do roli gwiazdy.

- Daleko mi do tego - przekonuje. - Popularność nie jest dla mnie ważna. Najlepiej czuję się przy tenisowym stole i koncentruję się na tym, by grać jak najlepiej. Przebić się do światowej czołówki i jak najdłużej się w niej utrzymać - to mój cel - zapewnia. - A jeśli mi się to uda, to wtedy pewnie stanę sie gwiazdą - puentuje ze śmiechem.

Sponsorzy nie zamierzają jednak czekać, już widzą w pingpongistce gwiazdę.

- Niedawno Natalia podpisała indywidualny kontrakt sponsorski z firmą LG Display. Jak na tenis stołowy, dyscyplinę pozostającą nieco w cieniu, to zdarzenie szczególne. Ale przecież i Natalia ma w sobie coś szczególnego - mówi menedżer zawodniczki, Janusz Szydłowski.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze