Piłkarze też są ludźmi i zdarza się, że nie stawią się na treningu lub spóźnią się na ćwiczenia. Za takie uchybienia czeka ich niekiedy kara, chyba że mają dobre wytłumaczenie. Niezaprzeczalnie na najdziwniejszy pomysł, o jakim można było usłyszeć, wpadł Guillermo Marino. Historia pomocnika, który występował w takich klubach jak Boca Juniors, Newell's Old Boys, czy Universidad de Chile ujrzała światło dzienne po wielu latach.
Czołowy kolarz miał PASKUDNY i bardzo poważny wypadek. Dramatyczna akcja i helikopter ratunkowy
A opowiedział ją Gustavo Lorenzetti, który dzielił szatnie z Marino. W rozmowie z Lado B były piłkarz zdradził, jak jedną ze swoich nieobecności usprawiedliwił jego kolega. - Wyjaśniał to tak, że nagle się zgubił i został porwany przez kosmitów. Wytłumaczył nam, że wyciągnęli z niego duszę, przeanalizowali ją, a podczas całej podróży dbali o niego - zdradził Lorenzetti.
Robert Lewandowski w młodzieżowej DŻOKEJCE i totalnym rozgardiaszu świętował mistrzostwo [ZDJĘCIE]
- Opowiedział nam ze szczegółami, co czuł i w ogóle. Są przypadki, kiedy zawodnicy mówią "wyszedłem i wróciłem dwa dni później, ponieważ zostałem porwany przez kosmitów". Ale Guille to nie ten typ zawodnika. Był bardzo przyzwoitym człowiekiem - bronił swojego kolegi Lorenzetti. Dodał jednocześnie, że wierzy w wersję Marino, bo jego zdaniem życie na innych planetach istnieje.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj