Mundial 2010. Boenisch: Mesut Ozil lewą nogę dostał od Boga

2010-07-02 5:45

Na jedną z największych gwiazd mundialu wyrasta Mesut Ozil (22 l.). Dzięki jego znakomitej grze reprezentacja Niemiec w ogóle nie odczuwa braku kontuzjowanego Michaela Ballacka.

O Ozilu opowiada "Super Expressowi" jego przyjaciel Sebastian Boenisch (23 l.), który przez wiele lat mieszkał z nim w jednym pokoju, grał z nim w Schalke, Werderze i młodzieżowej reprezentacji Niemiec.

- On lewą nogę dostał chyba w darze od Boga - mówi Boenisch. - Tak nią gra, że nie musi jej nawet trenować. To oczywiście żart, bo jest pracowity. Poprawić musi tylko grę głową i w obronie. Nasz trener w klubie podkreśla, że gra napastnika powinna się zaczynać od atakowania rywala i odebrania mu piłki.

- Podczas wyjazdów na mecze wciąż mieszkacie razem w pokoju?

- W Schalke mieszkaliśmy razem przez wiele miesięcy w internacie. W Werderze na początku również razem. Jednak nasz trener miesza piłkarzy i teraz jest różnie. Poza klubem spędzamy w swoim towarzystwie też mniej czasu niż kiedyś, bo pojawiły się w naszym życiu kobiety. W przypadku Mesuta to Anna Marii, rodzona siostra znanej wokalistki Sary Connor.

- Na kogo stawiasz w meczu Niemcy - Argentyna?

- Szanse oceniam 50 na 50. Bardzo dużo będzie zależało od gry w defensywie. Argentyńczycy są w stanie stworzyć więcej sytuacji bramkowych niż każdy z dotychczasowych rywali Niemiec. Natomiast w ataku drużyna niemiecka prezentuje się znakomicie, więc Argentyńczykom też coś strzeli.

- Może zrobi to Ozil.

- On jest jeszcze młody, brak mu stabilności w grze. Nie można wymagać, żeby w każdym meczu strzelał bramki i brał na siebie ciężar gry. Mesut znakomity mecz przeplata trochę gorszym, jak ten z Anglią. Dlatego z Argentyną znów powinien błysnąć.

- Słyszeliśmy, że ty wakacje spędziłeś w Chorwacji...

- Ale już jestem w Wiedniu, będę jeszcze kilka dni z moją dziewczyną, która tu mieszka. (Tatina Batinić, była miss Austrii - red.) Ale 4 lipca muszę już być na treningu w Bremie.

- Nie da się uciec od sprawy wyboru reprezentacji przez ciebie. W Polsce jest coraz więcej głosów, że zbyt długo zwlekasz z decyzją.

- Mówiłem już wcześniej, że najpierw chcę podpisać nową umowę z Werderem, bo to najważniejsze dla mojej kariery. A po tym ostatecznie się określę, z którą reprezentacją zwiążę swoją przyszłość.

- Zostajesz w Bremie?

- Chciałbym, kupiłem tu nawet mieszkanie. Byłem przekonany, że nową umowę podpiszę jeszcze przed wakacjami, ale dyrektor Klaus Allofs najpierw był w Brazylii, gdzie szukał nowych piłkarzy, a później pojechał na mundial. Wrócił 2 dni temu, podpisanie umowy odwlekło się nie z mojej winy.

- Porażka Polski z Hiszpanią 0:6 nie zniechęciła cię do gry dla Polski?

- To nie ma dla mnie znaczenia. To był mecz towarzyski. Z Hiszpanią można równie dobrze wygrać 2:0, jak i przegrać 0:6.

Najnowsze