- Znam Ryszarda F., ale nasze kontakty służbowe były sporadyczne, a towarzysko się z nim nie spotykałem - przyznał Michal Listkiewicz.
"Listek" wyjaśniał, w jaki sposob starał się zapobiec korupcji w ciągu swojej dziewięcioletniej prezesury. Wyznał, że regulamin dyscyplinarny PZPN zmieniany był wielokrotnie. - Przyznaję, była to reakcja na aktualne wydarzenia, a nie ich wyprzedzanie.
Jednym słowem Listkiewicz robił MAŁO. Zaznaczył, że nigdy nie znał obsady sędziów na mecze ligowe. Wyjatkiem były obsady międzynarodowe.
Zapytany o to, dlaczego arbitrzy z zarzutami nadal prowadzą piłkarskie spotkania odpowiedział wymijająco. - Władze sądownicze PZPN uznały, że z prawnego punktu widzenia jest to dopuszczalne - stwierdził były prezes.