Piłkarze Bełchatowa już dawno mogli przyjmować gratulacje z okazji promocji, ale przytrafiła im się seria trzech porażek z rzędu. Ostatnio wreszcie wygrali 3:0 z Flotą.
- Trudno wytłumaczyć, co było przyczyną naszych niepowodzeń - zastanawia się Wilusz. - Nagle coś poszło nie tak. Wcześniej nic złego się nie działo. Przecież dominowaliśmy nad rywalami, pewnie gromadząc punkty. Mimo że nadszedł gorszy okres, to w klubie był spokój. Owszem, były frustracja i złość, ale wierzyliśmy, że opanujemy sytuację. Przeciwko Flocie zagraliśmy już tak, jak należy - podkreśla lider górniczej drużyny.
Zobacz: Kuriozalny gol w meczu Polonii Warszawa! [WIDEO]
Na dwie kolejki przed końcem Bełchatów zajmuje 2. miejsce. W przedostatniej serii zagra wyjazdowy mecz z Kolejarzem Stróże, który ostatnio pokonał na własnym stadionie dwie czołowe ekipy pierwszej ligi: Arkę i Dolcan.
- Kolejarz będzie chciał podtrzymać dobrą passę - ocenia obrońca wicelidera. - Jest to bardzo ważne spotkanie dla obu klubów. Oni walczą o utrzymanie. My potrzebujemy wygranej, aby przypieczętować awans. W Stróżach chcemy zgarnąć całą pulę. Ekstraklasa jest już na wyciągnięcie ręki, ale jednak wciąż daleka do niej droga - twierdzi reprezentant Polski.
Zobacz także: Młody reprezentant Polski chce przyspieszyć, jak Audi R8 [WYWIAD]
W nowym sezonie Bełchatów będzie musiał sobie radzić już bez kadrowicza selekcjonera Adama Nawałki. Wilusz podpisał trzyletnią umowę z Lechem Poznań, do którego trafił na zasadzie wolnego transferu.
- Lech nie musiał mnie długo przekonywać. To solidny klub, spodobało mi się zachodnie myślenie, które w nim panuje, a które poznałem podczas pobytu w Holandii. Chcę być ważną postacią zespołu, zrobić krok do przodu w karierze. Ale teraz najważniejszy jest dla mnie Bełchatów i walka o Ekstraklasę - zapowiada Wilusz.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail