Kadra polskich siatkarzy przyłączyła się do "Szlachetnej paczki" tuż
przed swoim wyjazdem do Japonii na Puchar Wielkich Mistrzów. Choć start
akcji przewidziany był na tydzień później, siatkarze dołączyli do niej
na specjalnych warunkach: wszystko po to, by przed ważnym wyjazdem
mogli rozgrzać również swoje serca - i udało im się to! Przygotowali
pomoc aż dla trzech rodzin z Bełchatowa i Koluszek.
- Zdecydowaliśmy się pomóc trzem rodzinom po prostu, bo byliśmy w
stanie to zrobić - mówił Krzysztof Ignaczak. Mam nadzieję, że będą
zadowoleni z zakupów, które zrobiliśmy - dodał.
Siatkarze, jak na sportowców przystało, działali zespołowo: podzieleni
na trzy grupy, z których każda kompletowała paczkę dla jednej z rodzin,
z listami zakupów w dłoniach szybko i sprawnie zapełniali kolejne wózki.
- Organizacja zbiorowa zawsze była naszą mocną stroną i z tym nie mamy
najmniejszego problemu - śmiał się Bartosz Kurek. - A sama akcja jest
bardzo fajna. Kosztuje naprawdę niedużo, a można pomóc wielu ludziom.
Chcielibyśmy brać w niej udział cyklicznie, a nie tylko jednorazowo.
Śladem siatkarzy poszedł mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, Tomasz
Majewski, który zdecydował się pomóc Pani Kasi z Warszawy, samotnej
matce z dwójką dzieci. O swoim zaangażowaniu w akcję mówił: - Sama idea "Szlachetnej paczki" wydaje się być bardzo bliska Polakom: lubimy
wiedzieć, komu pomagamy. Tutaj mamy możliwość dowiedzieć się
konkretnie, do kogo trafi pomoc. I mamy też tę pewność, że rzeczy,
które wkładamy do paczki są potrzebne, naprawdę się przydadzą i będą
źródłem radości. Wspaniałe i piękne jest to, że oni na pewno się
ucieszą z tej pomocy, bo ona się im faktycznie przyda.
Zakupy były dla Tomasza Majewskiego prawdziwym wyzwaniem: - Dużo
łatwiej jest mi zdobywać medale niż zrobić zaopatrzenie dla domu -
śmiał się kulomiot. Widać było jednak wyraźnie, że najwięcej radości
sprawił sportowcowi wybór samochodu dla małego Pawełka - właśnie temu
poświęcił najwięcej czasu z uśmiechem na twarzy oglądając kolejne
modele. W końcu w sklepowym wózku znalazł się ten największy.
- Jeśli chcecie zobaczyć uśmiech na twarzach dzieci, które po otwarciu
prezentu zobaczą coś, czego bardzo pragną i o czym marzą, wstąpcie do "Szlachetnej paczki" - zachęcał Tomasz Majewski do przyłączenia się do
akcji.
Czy siostry Radwańskie, polskie tenisistki światowej sławy chcą
zobaczyć uśmiech dzieci? Agnieszka i Urszula przygotowały pomoc dla
krakowskiej rodziny Pani Heleny, Pana Mieczysława i trzech synów. Jeden
z nich, Tomek cierpi na porażenie mózgowe z niedowładem kończyn,
epilepsję i wrzody żołądka. - Zdecydowałyśmy się pomóc właśnie tej
rodzinie, bo dotknęła ją poważna choroba. Tomek jest w podobnym do nas
wieku i jest niepełnosprawny, to przeważyło o naszej decyzji -
wyjaśniała Urszula.
- Pierwszy raz w życiu robiłyśmy zakupy dla kogoś innego, kogo zupełnie
nie znamy. To była bardzo duża frajda! Chciałyśmy sprawić tej rodzinie
jak najwięcej przyjemności. Kiedy robi się prezent dla kogoś, wydaje
się, że wszystko jest ważne - mówiła Agnieszka Radwańska. - Poza tym
chciałyśmy dać też coś od siebie, coś więcej niż to, o co prosili.
Siostry nie zapomniały nawet o ozdobach choinkowych, by w domu Pani
Heleny i Mieczysława zagościła prawdziwe świąteczna atmosfera. -
Chciałybyśmy życzyć im Wesołych Świąt i więcej pomyślności w Nowym
Roku. No i oczywiście smacznego! - śmiała się Agnieszka, a Urszula
pobiegła, by w ostatnim momencie dorzucić do koszyka czekoladowego
Mikołaja.
"Szlachetna paczka" to świąteczna pomoc dla rodzin żyjących poniżej progu
ubóstwa. Co roku wolontariusze zbierają szczegółowe informacje o ich
potrzebach i umieszczają je w anonimowej, internetowej bazie.
Majewski: Łatwiej zdobywać medale niż robić zakupy
Agnieszka i Urszula Radwańskie chciałyby pokazać, że również w pomaganiu są mistrzyniami, siatkarze reprezentacji Polski pomogli tak po prostu, natomiast Tomasz Majewski - by zobaczyć uśmiech dziecka. Sportowcy pomagają w "Szlachetnej paczce" - ogólnopolskiej akcji świątecznej pomocy rodzinom dotkniętych ubóstwem.