To będzie już jego piąta olimpiada. Tomasz Sikora debiutował w Lillehammer w 1994 r. jako niespełna 21-latek. W tym roku skończy 37 lat. - Czuję się młodszy niż wskazuje na to metryka urodzenia - zapewnia najlepszy polski biatlonista, który - po srebrze w Turynie przed 4 laty - w Vancouver znowu celuje w podium.
Przeczytaj koniecznie: Vancouver 2010 - szczegółowy program Zimowych Igrzysk Olimpijskich
Przez całą karierę był i pozostaje najlepszym polskim biatlonistą. I będzie nim tak długo, aż wystarczy mu motywacji do uprawiania sportu. Zawodnik z Wodzisławia Śląskiego zaczął międzynarodowe sukcesy od srebrnego medalu MŚ juniorów w roku 1993 w sprincie na 10 km. Jeszcze w tym samym roku po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Świata (był trzeci na 20 km). A potem były trzy medale mistrzostw świata, dwanaście w ME i upragniony krążek olimpijski w 2006 r.
Kilkanaście miesięcy temu Sikora wyjawił, że ma jeszcze dwa marzenia: chociaż na chwilę założyć żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata oraz coś, o czym gotów jest rozmawiać po igrzyskach w Vancouver. Pierwsze spełniło się w sezonie 2008/09. A co z drugim - najpewniej pragnieniem olimpijskiego złota? Przez pierwszy miesiąc obecnego sezonu Sikora ponosił porażki. Spory wpływ na to miało przeziębienie złapane jesienią, przez co na miesiąc musiał porzucić treningi szybkościowe. Aż na początku stycznia przyszedł przełom, gdy nasz najlepszy biatlonista finiszował jako trzeci w biegu ze startu wspólnego na 15 km. Tej samej konkurencji, w której stanął na podium igrzysk 2006.
>>> Zapisz się na newsletter SE.pl - bądź na bieżąco z medalami dla Polaków!
- Bardzo zadowolony byłem zwłaszcza w Lillehammer - wspominał olimpijskie występy. - Po pierwsze dlatego, że organizacyjnie były to igrzyska najlepsze, a potem było tylko gorzej. A po drugie z tego powodu, że w sztafecie udało mi się wyprowadzić nasz zespół z szóstego miejsca na trzecie na mojej zmianie. Po porażce w Salt Lake City w 2002 r. myślałem, aby zatrudnić się w firmie dekarskiej brata. Nie zrobiłem tego, a medal w Turynie to oczywiście moje najsympatyczniejsze wspomnienie olimpijskie.
Dzięki krążkowi sprzed 4 lat mógłby już zostać młodym... emerytem. Od ponad roku ma bowiem prawo do pobierania do końca życia tzw. świadczenia olimpijskiego (blisko 2500 zł). Nie spełnił jednak jeszcze jednego z wymogów - nie zakończył czynnej kariery.
Nie ukrywa, że jego osiągnięcia mogły wyglądać jeszcze okazalej.- Mam poczucie zmarnowanych lat. Na przełomie stuleci mieliśmy bardzo silną ekipę. Trenowaliśmy bardzo mocno pod opieką ówczesnego trenera Aleksandra Wierietielnego, czego dobre skutki sam odczuwam do dzisiaj. Ale ówczesne władze Polskiego Związku Biatlonu nie przykładały wagi do tego, byśmy mieli odpowiednie zaplecze. Brakowało i ludzi, i pieniędzy. Odnosiliśmy od czasu do czasu sukcesy, ale tylko wtedy, gdy narty "jechały". Sporo przeszło nam koło nosa i bardzo tego żałuję - przyznaje Sikora. Obok słynnego Norwega Bjoerndalena jest jednym z najbardziej rutynowanych biatlonistów w stawce. I nie ukrywa, że ciągle jeszcze trzyma go przy sporcie nadzieja na sukces.
- Tak jak Bjoerndalena - potwierdza Tomek. - On chce pobić wszelkie rekordy w sportach zimowych. Dla mnie zaś będą to dopiero drugie igrzyska, przed którymi mam takie warunki, że mogę normalnie walczyć z rywalami. I chcę to wykorzystać - zapowiada.
Ekspert ma głos
Magdalena Grzywa (30 l.), mistrzyni Europy w biatlonie z 2000 r., komentatorka TVP:
- Biatlon jest tak nieprzewidywalny, że wszystko może się zdarzyć. Choć Tomek nie jest moim zdaniem w takiej formie, jak rok temu, uważam, że stać go na medal w Vancouver. Formę biegową może poprawić przez ostatnie dni przed igrzyskami. Niech tylko celnie strzela.
Główni konkurenci
Ole Einar Bjoerndalen i Emil Hegle Svendsen (obaj Norwegia)
Jewgienij Ustiugow (Rosja)
Christoph Sumann i Dominik Landertinger (obaj Austria)
Tim Burke (USA)
Simon Fourcade (Francja)
Tomek na igrzyskach
Lillehammer, 1994 - 8. m. (sztafeta) i 32. m. (sprint)
Nagano, 1998 - 5. m. (sztafeta), 28. m. (sprint) i 47. m.(20 km)
Salt Lake City, 2002 - 9. m. (sztafeta), 25 m. (pościg 12,5 km), 31. m. (sprint) i 46. m. (20 km)
Turyn, 2006 - 2. m. (15 km start wspólny), 18. m. (pościg), 20. m. (sprint), 21. m. (20 km) i 13. m. (sztafeta)
Starty Sikory
Niedziela, 14.02, 20.15 - sprint na 10 km
Wtorek, 16.02, 21.45 - bieg pościgowy na 12,5 km
Czwartek, 18.02, 22.00 - bieg na 20 km
Niedziela, 21.02, 19.45 - bieg na 15 km ze startu wspólnego (godziny wg czasu polskiego)