ME w Mińsku: Agata Wróbel wraca na pomost

2010-04-06 15:44

Na otwarcie Mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów w Mińsku polska atletka Marzena Karpińska zdobyła srebrny medal. Normalnie byłoby to okazją do radości, tymczasem wszyscy z niecierpliwością czekają, kiedy na pomost wyjdzie Agata Wróbel.

Niewielu polskich sportowców cieszy się tak powszechną sympatią. Nawet moja ciotka, która sportem zainteresowała się przy okazji piłkarskich mistrzostw Europy tylko dlatego, że jej syn oglądał mecze w porze, gdy ona zwykła oglądać seriale, w pyzatej atletce po prostu się zakochała. Musiałem dostarczać jej egzemplarze "Super Expressu" opisujące angielskie perypetie Agaty i wysłuchiwać komentarzy, jak należałoby Wróbel pomóc. A teraz ciocia cieszy się, że zobaczy sztangistkę na pomoście, choć nadal nie rozumie różnicy między rwaniem a podrzutem.

Patrz też: Kolejna wpadka sportowych działaczy - Agata Wróbel z "lewym" orłem

Agata Wróbel na szczęście wygrzebała się z psychicznego dołka, który spowodował jej ucieczkę na Wyspy. Znalazła lekarza, który wyleczył jej nadgarstek i drugiego, który zoperował jej biodro. Już nic jej nie dolega i może wrócić do tego, co kocha, to znaczy do machania sztangą, której nie dźwignęłyby cztery normalnie silne kobiety.

Z Białorusi Agata medalu pewnie nie przywiezie, ale nie o to chodzi. Ważne, że wróciła i że będzie znów można dopingować  naszego "Wróbelka". Choćby tak jak moja ciotka, która na podnoszeniu ciężarów, poza tymi przynoszonymi w reklamówce ze sklepu, nie zna się kompletnie.

Najnowsze