- Jego kask właściwie został złamany. To nie znaczy jednak, że jechał z dużą prędkością. Wszystko wygląda na to, że do wypadku doszło podczas zakrętu, gdy Michael skręcał. Wtedy narty natrafiły na skały. Gdy to się stało, mógł jechać jedynie 10 kilometrów na godzinę - zapewniła dziennikarzy menadżerka kierowcy Sabine Kehm.
Z wyjaśnień sztabu Schumachera wynika, że chwilę przed wypadkiem kierowca zatrzymał się, by pomóc dziewczynce (prawdopodobnie córce jego znajomego), która upadła podczas jazdy.
Michael Schumacher, wideo z wypadku - nowe informacje. Może UMRZEĆ, bo chciał ratować dziecko
Do wypadku miału dojść chwilę później, w takim momencie, gdy nie udało się jeszcze rozwinąć dużej prędkości.