Michał Listkiewicz

i

Autor: East News

Michał Listkiewicz: Polityczne transfery wielokrotne

2014-03-18 3:45

Wydawać by się mogło, że transfery to domena sportu. Dwa razy w roku kibice ekscytują się, kto kogo i za ile kupi/sprzeda. Sprytni menedżerowie puszczają w eter fałszywki, aby wzmóc zainteresowanie. Spółki menedżersko-trenerskie wciąż są popularne, służą oszukiwaniu naiwnych prezesów.

Hitem dnia są teraz transfery polityczne. Bezgotówkowe, płaci się żywym towarem, czyli nowymi zwolennikami partii i posadami dla rodziny oraz znajomych. Kto by się spodziewał, że Michał Kamiński trafi z Legii do Motoru Lublin (pardon: z PiS do PO)? "Misio" to on jest z wyglądu, w rzeczywistości rozrabia w polu karnym jak Butagueno zwany Sępem. A Ryszard Czarnecki grał już we wszystkich klubach z wyjątkiem postkomuny. Cenny to zawodnik, haruje jak mrówka w środku pola, nie dziwota, że są chętni. Kilku zawodników dobrowolnie opuściło Ekstraklasę, ale awans oddala się z każdym sondażem. Gowin, Ziobro i inni błyszczą na zapleczu, a tego telewizja nie transmituje. Z kolei przesunięcie premiera Pawlaka do rezerw może być dla PSL problemem w walce o utrzymanie.

Zobacz również: Widzew Łódź będzie miał nowy stadion? Miasto ogłosiło przetarg

Dziwnie też na dziennikarskim rynku transferowym. Redaktor Roman Graczyk z wszystkowiedzącej "Wyborczej" przeniósł się do bardzo prawicowego portalu, po drodze zahaczając o stateczny "Tygodnik Powszechny". Jak na prawego katolika przystało, sięgnął po cep, proponując kaftan bezpieczeństwa dla Janusza Korwin-Mikkego. Ciekawa forma dyskusji. Tym bardziej że JKM to jedyny niezależny polski polityk. Zamiast kaftana dla pana w meloniku proponuję wiadro lodu na głowę dziennikarskiego kameleona.

Kryzys ukraiński pomógł odkryć, ile dziwnych instytucji funkcjonuje w Polsce. Rozmaite instytuty do spraw wszelakich rozmnożyły się jak grzyby po deszczu. Pensjonarki o obliczach słodkich idiotek szczebioczą bzdury na temat wielkiej polityki. To w ramach walki z bezrobociem?

Orange kończy przygodę z piłkarską reprezentacją. Szkoda, bo był to sponsor na dobre i złe. Awanse do największych imprez w minionej dekadzie to także zasługa pomarańczowej firmy. Tylko od Nawałka Boys zależy, czy pojawi się partner porównywalnej klasy.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze