Michał Listkiewicz

i

Autor: Piotr Gajek

Michał Listkiewicz: Widok znad Dunaju

2012-05-29 4:00

Wszystko jasne - Franciszek Smuda ogłosił kadrę na EURO i dyskusje na ten temat nie mają teraz sensu. Oby nigdy nie wróciły, jako że zwycięzców się nie sądzi. Towarzyskie sprawdziany wypadły tak dobrze, że aż strach. Tomaszewski uciszony przez PiS, Perquis pozdrawia babcię, media kochają Smudę. Nareszcie trochę optymizmu i normalności. A po EURO wróci polskie piekiełko, to pewne jak w banku. Będzie jak po śmierci Ojca Świętego: tydzień miłości bliźniego, a później "jazda z kur... mi" ze stadionowych trybun.

A może się mylę? Może EURO odmieni naszą mentalność?

Wróciłem z Węgier, przez ważną polską gazetę opisywanych wyłącznie pejoratywnie. Polacy wciąż są tam kochani, od wieków. Autostrady - znacznie tańsze od naszych - wspaniałe, w miastach tak czysto, że po powrocie do Warszawy poczułem się jak w psiej toalecie.

A sport? Odżywa dzięki odważnym decyzjom rządu. Firmy przekazują dużą część podatku na sport młodzieżowy, związkami sportowymi kierują poważni biznesmeni, polityka jest dla sportu, a nie - jak u nas - odwrotnie. Minister sportu nie jeździ - jak ministra Mucha - chyłkiem do prezydenta FIFA. To Blatter przyjechał na Węgry i zachwalał ich programy futbolu dziecięcego. Słusznie chwalimy się "orlikami", ale nad Dunajem też je budują, tyle że większe, odpowiednie do normalnej gry w piłkę.

Jedno tylko mnie u Węgrów denerwuje: 43% respondentów uważa, że Polska nie wyjdzie z grupy na EURO. Zazdrośnicy czy realiści?

Najnowsze