Gdybym wręczył wazon kryształowy...
„Chętnie je panu kiedyś pokażę” - to podziękowanie czołowego polityka wprawiło mnie w osłupienie. Gdybym wręczył wazon kryształowy, to pogroziłby, że rozbije mi nim głowę? Na Węgrzech natarczywemu wierzycielowi wraz z należnymi mu pieniędzmi życzy się, by wydał je w aptece. Po Ziobrze laureatami rzeczonego plebiscytu byli Leo Beenhakker, Justyna Kowalczyk, Adam Nawałka, Robert Lewandowski i reprezentacja siatkarzy i każde z nich dziękowało tak jak przystoi. Wspominam zdarzenie z 2006 roku by skonstatować, że ludzie sportu są przeważnie bardziej empatyczni i obyci niż politycy.
Miękkie serce wymaga twardej pupy
Zdaniem Marka Koźmińskiego prezes PZPN Cezary Kulesza skompromituje Polskę na salonach UEFA. Jakby się nie starał, to nie przebije polskich europarlamentarzystów. Przekręty przy rozliczaniu podróży, awantury w samolotach, ewakuowanie się na weekend do domu już w środę, donoszenie na siebie do koleżeństwa z innych państw, zatrudnianie pociotków w roli doradców itd, itp. Nie spotkałem takich numerantów w sporcie a uczestniczyłem w setkach delegacji w bliskie i dalekie strony. A Cezaremu Kuleszy życzę powodzenia w europejskich wyborach tak samo jak kiedyś Lacie i Bońkowi, tym bardziej, że sam się kiedyś do tego gremium nie dostałem przegrywając w dogrywce zdradzony przez „sojusznika” z Islandii, któremu wcześniej lojalnie pomogłem i który przez długie lata urzędował na salonach. Cóż, miękkie serce wymaga twardej pupy. Z nazwiskiem obecnego włodarza PZPN mam miłe skojarzenia: trener Ryszard był najporządniejszym człowiekiem jakiego znałem, a Powstaniec Warszawski, zmarły kilka dni temu Juliusz, był chodzącym symbolem nieudawanego patriotyzmu. Kibicował warszawskiej Polonii, był na każdym meczu, choćby i w czwartej lidze. Zazdrość i zawiść to dewastujące stany emocjonalne, bardziej zatruwają życie nam niż tym, do których są skierowane.
Jakub Moder po debiucie w Lidze Mistrzów. Padły słowa o ciarach, rytmie i budowaniu pewności siebie
- Zdaniem Marka Koźmińskiego Prezes PZPN Cezary Kulesza skompromituje Polskę na salonach UEFA. Jakby się nie starał, to nie przebije polskich europarlamentarzystów - napisał Michał Listkiewicz w Super Expressie.
Włos się jeży na głowie
Już 40 procent uczniów zwalnia się z lekcji wf, włos się jeży na głowie. W internecie można znaleźć ogłoszenia „zwolnienie sprzedam”. Dla mojego pokolenia wychowanie fizyczne było ulubionym przedmiotem w szkole, połowa klasy zostawała dobrowolnie po lekcjach na zajęcia SKS. Dziś słabego trenera złośliwie nazywa się „wuefistą”. A przecież nauczyciel tego przedmiotu może zrobić więcej dobrego niż niejeden fizyk, matematyk czy polonista. Miganie się ze szkolnego wf to cała petarda problemów już po opuszczeniu szkoły. Otyłość, brak koordynacji ruchowej, choroby układu krążenia, sflaczałe mięśnie, bolące stawy, brak odporności na stres - długo by można wymieniać. Nie idźcie tą drogą, z psem czy bez psa, że nawiążę do bon motu Aleksandra Kwaśniewskiego, najlepszego szefa polskiego sportu jakiego pamiętam.
Prezes Cracovii Mateusz Dróżdż często jedzie po bandzie
Prezes Cracovii Mateusz Dróżdż często jedzie po bandzie, gdy obraża ubogich krewnych z Niepołomic lub dziennikarzy in gremio. Wszelkie uogólnienia prowadzą w ślepą uliczkę, deprecjonowanie środowiska na podstawie jednostkowych zachowań to błąd. Przecież nie wszyscy prezesi ligowych klubów to mitomani i bajeranci, zdecydowana większość to ludzie zdolni, pełni pasji i godni szacunku. Tak samo jest z trenerami, dziennikarzami, sportowcami, kibicami i moimi kolegami po gwizdku. Także z mieszkającymi w Polsce cudzoziemcami choć niektórzy - naruszając prawo - nie zasłużyli na naszą gościnność. Zawsze zakładam, że nowo poznani ludzie będą w porządku choć w długim życiu nie raz i nie dwa boleśnie się rozczarowałem. Z A jednak z wiarą w drugiego człowieka łatwiej żyć.