Komisarkowi po poprzednim sezonie skończył się kontrakt z Montreal Canadiens, ale nieustępliwy hokeista wyrobił sobie na zawodowych taflach taką markę, że mógł przebierać w lukratywnych ofertach. Wybrał tę z Toronto Maple Leafs. Z ekipą "Klonowych Liści" związał się na pięć lat, a zarobi w tym czasie 22,5 miliona dolarów. Czyli 4,5 miliona dolarów (12,5 mln złotych) za sezon!
Ta fortuna nie przewróciła jednak Komisarkowi w głowie. Mike, a właściwie Michał, bo tak do niego mówi jego tata Roman, ciągle jest tym samym skromnym chłopakiem.
- Syn pozostaje sobą, pieniądze go nie zmieniają. Został wychowany w polskiej tradycji i dzięki temu szanuje ludzi, a nie kasę - podkreśla pan Roman. - Teraz jeszcze muszę tylko znaleźć mu skromną polską dziewczynę - dodaje tata Michała.
Hokeista nie miałby żadnych problemów z porozumiewaniem się z polską dziewczyną, nasz język zna biegle.
- Michał nauczył się polskiego nawet wcześniej od angielskiego, bo w domu mówiliśmy tylko w ojczystym języku - podkreśla Komisarek senior.
Ojciec zaraził syna nie tylko miłością do języka polskiego, ale i do hokeja. Roman Komisarek jeszcze w dzieciństwie, przed emigracją do Stanów, ślizgał się na polskich jeziorach.
- Zakładałem żelazne szyny na buty i jeździłem. Ale teraz to Michał uczy mnie, jak grać w hokeja - zastrzega tata, który niedawno otrzymał od syna prezent.
- Zamówiłem tacie profesjonalny sprzęt hokejowy, bo kiedyś powiedział, że chciałby ze mną trenować. Odwiedzamy lodowisko, zawsze gdy jestem w Nowym Jorku. Tata nie zapomniał jazdy na łyżwach i dzielnie dotrzymuje mi kroku - chwali Mike.
Ile treningi z tatą dały Komisarkowi, przekonamy się już niebawem. Kolejny sezon ligi NHL rusza bowiem 1 października.