Moc jest ze mną!

2009-07-28 9:01

Tak dobrze jeszcze nie było. Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski (28 l.) wierzy, że pobity w sobotę rekord życiowy 21,64 to dopiero zapowiedź tego, na co stać go w tym roku. Tym bardziej że do rekordu kraju brakuje mu już tylko czterech centymetrów.

- Dwadzieścia sześć lat trwania rekordu to zupełnie wystarczy. Najwyższy czas, żeby go pobić - deklaruje najlepszy polski lekkoatleta. Obowiązujący rekord ustanowił w 1983 roku Edward Sarul. - Miałem wtedy dwa lata. Co pamiętam z tamtego czasu? Podobno wyrzuciłem z wózka brata, który miał kilka miesięcy. Tak mi opowiadano. To możliwe, bo byłem złośliwym dzieckiem - śmieje się Majewski. - Na szczęście dzisiaj już taki nie jestem, a z brata wyrósł kawał chłopa - dodaje.

Doping? Przeszedłem już dziesięć kontroli

Kulomiot podkreśla, że w tym roku czuje w sobie szczególną moc.

- Wykonałem bardzo dużą robotę w tym roku, nieco inną niż wcześniej. Przede wszystkim więcej niż dotąd było ćwiczeń siłowych. Dzięki temu mam więcej mocy - podkreśla Majewski. - To z kolei sprawia, że półobrót w kole jest szybszy, cała technika pchania kuli też jest lepsza, no i kula leci dalej - tłumaczy. - A przecież i tak optymalna forma ma być dopiero na mistrzostwa świata w Berlinie. No i na razie wszystko jest na dobrej drodze - cieszy się mistrz olimpijski.

Niezwykła moc polskiego kulomiota to efekt marcowego zgrupowania treningowego w San Diego w Kalifornii.

- To rzeczywiście był bardzo owocny obóz. Na pewno wrócę tam za rok - zapowiada Majewski, który w ogóle nie przejmuje się złośliwymi uwagami, że za oceanem miał spokój od kontroli antydopingowej.

- Tam mnie rzeczywiście nie kontrolowano. Za to podczas kolejnego zgrupowania, w Madrycie, ćwiczyłem 50 metrów od laboratorium agencji WADA - wspomina ze śmiechem. - W tym roku przeszedłem już chyba dziesięć kontroli, w tym dwie w ubiegłym tygodniu. Ale cóż, taka praca, jestem przyzwyczajony - puszcza oko.

Przydałyby się 22 metry

Następną barierą po rekordzie Polski jest bariera 22 metrów oznaczająca absolutną elitę kulomiotów.

- Jeszcze nie czuję się zdolny pchać na odległość 22 metrów - przyznaje Majewski. - Ale mam nadzieję, że... poczuję się zdolny w Berlinie. Bardzo by się tam przydały 22 metry. Bo chcę walczyć o złoty medal mistrzostw świata - deklaruje.

Wcześniej Majewski wystąpi w mityngu Super GP w Sztokholmie (w czwartek) i w mistrzos- twach kraju w Bydgoszczy (sobota).

Najnowsze