Karolina Bojar-Stefańska

i

Autor: Instagram/Karolina Bojar-Stefańska Karolina Bojar-Stefańska

co tam się działo?!

Najpiękniejsza sędzia świata po środku prawdziwej masakry. Krew, połamane zęby i 6 czerwonych kartek, zatrważające doświadczenie

2024-04-04 12:43

Nie jest żadną tajemnicą, że rozgrywki A i B klasy to bardzo specyficzne środowisko – zarówno dla piłkarzy jak i sędziów. Jeden z niedawnych meczów w A klasie sędziowała Karolina Bojar-Stefańska – znana polska arbiter, nierzadko ogłaszana najpiękniejszą sędzią na świecie. Niestety, jej uroda nie złagodziła charakterów piłkarzy obu klubów, którzy po meczu pobili się między sobą z fatalnym skutkiem.

Piękna polska sędzia musiała pokazać sześć czerwonych kartek!

Karolina Bojar-Stefańska cieszy się dużą popularnością w Polsce i nie tylko. Jakiś czas temu brytyjski dziennik „The Sun” nazwał ją najpiękniejsza sędzią świata i z pewnością wielu piłkarskich fanów w naszym kraju chętnie zgodzi się z tym określeniem. Jednak praca arbitra w niższych ligach wymaga zdecydowanie innych cech niż uroda, o czym Karolina Bojar-Stefańska opowiadała w rozmowie z "Super Expressem". Żona Daniela Stefańskiego z pewnością nie miała też łatwo w spotkaniu, po którym piłkarze otrzymali łącznie sześć czerwonych kartek, a część z nich miała wybite zęby czy złamany nos.

Sprawę meczu Naprzód Brwinów – Partyzant Leszno szerzej opisał Kanał Sportowy. Starcie, którego rozjemczynią była Karolina Bojar-Stefańska, zakończyło się zwycięstwem drużyny gości 3:2. Po końcowym gwizdku doszło jednak do wielkiej bójki między piłkarzami obu drużyn, a obrażenia kilku z nich okazały się dość poważne. Jak podaje Kanał Sportowy co najmniej dwie osoby mają wybity ząb, a jedna złamany nos. – Rozmawiałem ze swoimi zawodnikami. Powiedzieli mi, że jeden z rywali odepchnął naszego gracza, zaczęli się odpychać, podbiegł jeden gracz z Partyzanta i uderzył naszego, jak to się mówi, z partyzanta – opisuje początek zdarzenia trener Naprzód Brwinów Piotr Zagrajek.

Co ciekawe, mecz był nagrywany, więc była szansa na weryfikację tego, co dokładnie się wydarzyło i na ukaranie winnych zamieszania. Niestety, nagranie zniknęło z Internetu, a pozostał po nim jedynie skrót meczu. Gdy Kanał Sportowy skontaktował się w sprawie meczu i nagrania z prezesem Partyzanta Leszno (trener gospodarzy zaprzeczył, by to Naprzód Brwinów nagrywał mecz), ten nie chciał udzielić jakichkolwiek informacji na ten temat. Usunięcie go może bardzo utrudnić ustalenie winnych całej bójki. – Potwierdzam, fakty, o których już wiemy, są drastyczne. Sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna, na razie nie możemy stwierdzić jednoznacznie, kto zawinił ani kto jakie poniesie konsekwencje – powiedział przedstawiciel Mazowieckiego ZPN w rozmowie z Kanałem Sportowym.

Najnowsze