Najszybszy ćpun świata

2009-03-06 8:00

Byłem biegającym ćpunem - opowiada w swojej szokującej autobiografii Dwain Chambers (31 l.). Brytyjski sprinter przyznaje się w niej do stosowania... ponad 300 różnych środków dopingujących! - Robiłem to, bo skoro inni brali, to ja nie miałem innego wyjścia i też musiałem brać.

W 2003 roku Chambers został przyłapany na stosowaniu dopingu i zdyskwalifikowany na dwa lata. W książce "Wyścig przeciwko mnie: moja historia" zdradza wstrząsające szczegóły dopingowego procederu.

Koksować zaczął się w 2002 roku po spotkaniu z Victorem Conte, założycielem laboratorium BALCO, z którego "usług" korzystali inni słynni dopingowicze.- Byłem szybki, ale nie tak szybki jak Amerykanie. Zadręczałem się myślami: - Co oni takiego mają, czego ja nie mam? Oddałem temu sportowi serce i duszę, od dziecka trenuję ciężko każdego dnia, ale nie mogę się do nich zbliżyć. Byłem zdesperowany - opowiada Chambers.

Lekkoatleta spotkał Conte w czasie treningów w USA.

- Victor powiedział, że mam potencjał, żeby być złotym medalistą, obiecał, że uczyni mnie najszybszym człowiekiem na świecie. Kiedy zawahałem się, czy powinienem zacząć oszukiwać, powiedział mi: "To oni cię oszukują! Jesteś utalentowanym sportowcem, ale nie możesz z nimi rywalizować. Większość najlepszych sprinterów jedzie na koksie, więc za każdym razem, gdy się ścigasz, oni mają przewagę!".

Chambers faszerował się THG, EPO, HGH, testosteronem, środkami nasennymi redukującymi cholesterol i wieloma innymi substancjami.

- Wstrzykiwałem sobie także insulinę, trzy jednostki w dolną część brzucha, po ciężkim treningu siłowym. Środki dopingujące, które nosiłem czasami ze sobą, mogłyby zabić słonia. Na Boże Narodzenie w 2002 roku siedziałem w łazience z clerarem (popularna nazwa THG - red.) i zdałem sobie sprawę, że w ciągu 12 miesięcy wziąłem ponad 300 różnych specyfików - wspomina.

W tym czasie Chambers przeszedł... 10 kontroli antydopingowych, ale żadna z nich nie wykryła niedozwolonych substancji.

- Oszukać system było bardzo łatwo i to było demoralizujące - przyznaje. - Gdy byłem czysty, mój rekord życiowy na 100 m wynosił 9,97 s. Po roku, po bezsennych nocach, stanach lękowych, bolesnych skurczach, krwotokach, rozczarowaniach, poprawiłem rekord życiowy na 9,87 - pisze sprinter, który obliczył, że nielegalne substancje kosztowały go ok. 30 tysięcy dolarów rocznie. - W tym czasie zarabiałem kupę pieniędzy, więc to nie był problem - przyznaje.

Mimo rewelacyjnych wyników po powrocie do sportu (po odcierpieniu dyskwalifikacji) organizatorzy nie chcą widzieć go na swoich mityngach. - Doping miał zabrać mnie na szczyt, ale tego nie zrobił. Uczynił moje życie gorszym. A teraz ci wszyscy ludzie, którzy zarabiali na mnie pieniądze, robią wszystko, żeby Dwain Chambers, biedny czarny chłopak, znów stał się nikim - dodaje zgorzkniały dopingowicz.

Usłużny Conte

BALCO - amerykańskie laboratorium założone przez Victora Conte. W 2003 roku wybuchł skandal, gdy okazało się, że zajmowało się głównie produkcją clearu, hormonu wzrostu i innych zakazanych substancji dostarczanych słynnym sportowcom z całego świata. Z usług Conte korzystali m.in.: sprinterzy Dwain Chambers, Marion Jones, Tim Montgomery i Kelli White, kulomioci C.J. Hunter i Kevin Toth, bokser Shane Mosley, futboliści Bill Romanowski, Tyrone Wheatley, Chris Cooper, bejsboliści Barry Bonds, Jason Giambi, Benito Santiago.

Najnowsze