Jerome Boateng, Kevin-Prince Boateng

i

Autor: archiwum se.pl

Niemcy - Ghana. Wojna braci Boatengów

2014-06-21 14:07

Przed meczem Niemcy - Ghana kibice ostrzą sobie zęby na pojedynek dwóch braci - Jerome'a i Kevina-Prince'a Boatengów. Ich ojciec jest Ghańczykiem, matki obu to Niemki. Przed czterema laty na mundialu w RPA byli pierwszymi braćmi w historii, którzy zagrali przeciw sobie na MŚ. Górą był Jerome, bo Niemcy wygrali wtedy 1:0. Jak będzie dziś?

To niezwykła historia. Dwaj przyrodni bracia urodzili się i dorastali w Berlinie jako synowie afrykańskiego emigranta. Kevin-Prince miał 1,5 roku, kiedy ojciec wyprowadził się z domu do matki Jerome'a, stewardessy. Mieszkali w różnych dzielnicach miasta, ale zawsze utrzymywali kontakt.

- Kevin był idolem Jerome'a - wspomina Martina Boateng, matka młodszego z braci. - Lubię go, ale miał na Jerome'a zły wpływ, bo był rozrabiaką i nie uznawał żadnych zasad.

Zobacz: Anthony Yeboah: Ghana wygra z Niemcami 2:1 [WYWIAD]

Kevin-Prince dorastał w jednej z najgorszych dzielnic w Berlinie i od małego był niepoprawnym łobuzem, nie uznawał żadnych autorytetów. Jerome - przeciwnie, zawsze był grzeczny, ułożony, nie sprawiał problemów.

Obaj bracia występowali w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec. Jednak w 2006 roku Kevin-Prince zaskoczył wszystkich, wybierając grę dla Ghany. - To była dziwna decyzja, ale nie chcę jej komentować. Szanuję jego wybór - ucina chłodno Jerome.

Kiedy Kevin-Prince wyjechał do Wielkiej Brytanii, by grać w Portsmouth, utrzymywali kontakt. Wszystko zmieniło się miesiąc przed mundialem w RPA, na którym Niemcy mieli zagrać z Ghaną w jednej grupie. W finale Pucharu Anglii starszy z braci Boatengów... złamał nogę Michaelowi Ballackowi, liderowi niemieckiej reprezentacji. Natychmiast pojawiły się teorie spiskowe, że Boateng celowo wyeliminował z gry gwiazdora Chelsea. W Niemczech zawrzało, a Kevin-Prince stał się wrogiem numer 1. Do tego stopnia, że atmosfera nagonki udzieliła się... Jerome'owi, który zerwał z bratem kontakt!

- Mieliśmy ostrą sprzeczkę na temat mojego faulu na Ballacku - wyznał wtedy reprezentant Ghany. - Mamy na temat tego incydentu zupełnie inne zdania. Powiedziałem mu, że lepiej będzie, jeśli każdy pójdzie swoją drogą. Długo potem nie rozmawialiśmy ze sobą.

Zobacz także: Gdzie obejrzeć mecz Niemcy - Ghana?

- Kevin uważał wtedy, że zamiast zamartwiać się kontuzją Ballacka, powinienem stanąć w jego obronie. Uważałem, że nie miał racji - komentował Jerome.

Przez brutalny atak Kevina Ballack na mundial nie pojechał, a niemieccy kibice długo kipieli nienawiścią do starszego z braci Boatengów, mimo że ten wiele razy przekonywał, że nie uszkodził nogi rywala umyślnie. Dziś Kevin-Prince jest piłkarzem Schalke 04 Gelsenkirchen i stare winy zostały mu zapomniane.  Żeby nie było jednak za nudno kontrowersyjny i niepokorny piłkarz postanowił dolać oliwy do ognia.

- Niemcy mają światowej klasy piłkarzy na każdej pozycji, ale to jest ich... problem - uważa Kevin-Prince. - Mają tyle gwiazd w zespole, że czują, iż wygranie mistrzostw jest ich obowiązkiem, a ta presja im ciąży. Nie mają za to lidera, silnej osobowości, która pomogłaby im radzić sobie z tą presją. Nie widzę w tym zespole jednostki, która mogłaby poprowadzić ich do mistrzostwa - podkręca atmosferę starszy z braci Boatengów.
Co na to jego młodszy brat Jerome? - Odpowiemy na tą krytykę na boisku - ucina chłodno reprezentant Niemiec.

Po mistrzostwach w RPA stosunki między braćmi ociepliły się, ale wciąż nie są za serdeczne. - Jesteśmy w kontakcie, ale ostatnio nie wymieniamy SMS-ów i nie dzwonimy do siebie, bo uważam, że każdy z nas powienien się teraz skupić na swojej drużynie - tłumaczy Jerome. - Wiem, że to dziwne, ale nie brakuje mi kontaku z Kevinem-Princem - dodaje.

Zobacz: Niemcy - Ghana NA ŻYWO. Śledź naszą relację!

Co ciekawie, obrońca Bayernu Monachium nigdy nie był w ojczyźnie swojego ojca. - Tak duża część mojej rodziny mieszka w Ghanie, ale nigdy nie udało mi się tam pojechać - dziwi się Jerome i obiecuje, że to nadrobi. - Po mistrzostwach z pewnością pojadę do Ghany. Ojciec dużo mi o niej opowiadał.

Wspomniany Papa Boateng sobotni mecz Niemcy - Ghana zobaczy na trybunach na stadionie w Fortalezie. - Dla mnie nie ma znaczenia, jak ten mecz się skończy. Po prostu nie mogę go przegrać - mówi na łamach "Bildu". - Jestem niesamowicie szczęśliwy, że będę mógł zobaczyć na własne oczy, jak moi dwaj synowie grają na mundialu. Kiedy cztery lata temu w RPA grali przed spotkaniem hymny, ze wzruszenia aż się popłakałem.

Co ciekawe, na pytanie, który z braci jest lepszym piłkarzem, czy Kevin-Prince czy Jerome, Papa Boateng odpowiada: - George! Ich starszy brat. Kiedy byli mali, był zdecydowanie najlepszy z nich. Dziś pracuje w przemyśle muzycznym - zdradza ociec Boatengów.

Początek meczu o godzinie 21:00. Gwizdek24.pl przeprowadzi relację na żywo.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze