Piłka ręczna: Niemieckie Lwy zatrzymały Vive

2010-02-15 9:52

Mistrzowie Polski nie sprostali niemieckim "Lwom", a działacze kieleckiego klubu nie... przestraszyli się ustawy antyhazardowej.

Sobotni mecz Ligi Mistrzów Vive Targi Kielce - Rhein Neckar Loewen wygrali 35:32 goście (ze Sławomirem Szmalem i Karolem Bieleckim w składzie), choć do przerwy to gospodarze prowadzili 19:15. To pierwsza porażka Vive we własnej hali w tej edycji LM.

- Widać po nas rozczarowanie, bo dużo sobie po tym meczu obiecywaliśmy, ale jestem zadowolony z naszej gry. Chłopcy zostawili serce na boisku. Jeszcze w sierpniu nie przypuszczaliśmy, że będziemy walczyć jak równy z równym z zespołami tej klasy co Rhein Neckar Loewen - mówił po meczu trener Bogdan Wenta (49 l.).

Walkę stoczyli też kieleccy działacze. Według wymogów Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF) na bandach wokół boiska musiały pojawić się reklamy sponsora LM. Jest nim pewna firma bukmacherska, więc takie reklamy byłyby niezgodne z nową ustawą antyhazardową. Ze strony EHF groziło Vive wykluczenie z LM, ze strony polskich urzędników - milion złotych grzywny. Ostatecznie reklamy się pojawiły, a kielczanie dostali zapewnienie, że od ewentualnej odpowiedzialności nie uchyli się ani faktyczny organizator - EHF, ani pechowy reklamodawca.

Mistrzowie Polski wciąż są bardzo blisko awansu do 1/8 finału LM, definitywnie mogą go sobie zapewnić już w środę w wyjazdowym meczu ze słoweńskim Gorenje.

Najnowsze