"Łobo" stanął przed sądem

2009-09-29 4:00

Nie wiedział, co podpisuje i nie sprawdzał, czy dostaje tyle pieniędzy, na ile się umówił. A zasięg korupcyjnego procederu dopiero teraz do niego dociera. Tak zeznawał przed wrocławskim sądem reprezentant Polski, Wojciech Łobodziński (27 l.).

Pomocnik Wisły Kraków w sezonie 2003/04 grał w Zagłębiu Lubin. W rundzie wiosennej tamtych rozgrywek doszło do meczu Zagłębia z Polarem Wrocław, który miał być kupiony przez lubinian. Zagłębie wygrało 4:0, a łapówka miała wynieść ok. 25 tysięcy złotych. Badając tę sprawę, śledczy ustalili, że nie był to jednorazowy przypadek korupcji w klubie z Lubina. W Zagłębiu miał funkcjonować cały korupcyjny system - piłkarze kwitowali fikcyjne premie, a tak naprawdę pieniądze te przeznaczane były na ustawianie wyników spotkań. I właśnie do tej sprawy miał się odnieść przed sądem Łobodziński.

- Słyszałem, że była mowa o tych listach. Ja nie wiedziałem, co to są za listy i w jakim celu są podpisywane. Były przynoszone do szatni i było mówione, żeby podpisywać. A ja podpisywałem. To były listy premiowania meczów - opowiadał reprezentacyjny pomocnik. - Później dostawałem po meczu pieniądze, ale nie wiem, czy kwoty otrzymywane na konto były takie same, jak podpisywałem. Nigdy tego nie sprawdzałem - zapewniał Łobodziński. - Dopiero teraz słyszę co się dzieje wokół tego procesu i dociera to do mnie.

Zdecydowanie lepiej zorientowany w klubowych realiach był najwyraźniej Grzegorz N., kolejny z byłych piłkarzy Zagłębia, którzy pojawili się wczoraj we wrocławskim sądzie. N. w trakcie konfrontacji z byłym prezesem klubu Jerzym F. opowiadał ze szczegółami: - Przed meczem z Polarem prezes F. wezwał mnie i kapitana Andrzeja Sz. Zapytał się, czy coś można zrobić w sprawie tego spotkania (...) W dniu meczu prezes F. przywiózł bodajże 25 tysięcy złotych do hotelu, w którym byliśmy na zgrupowaniu (...) Za kilkanaście minut podjechał Tomasz R. i te pieniądze zostały mu przekazane przez Andrzeja Sz. w mojej obecności.

Jerzy F., któremu już latem 2007 roku postawiono korupcyjne zarzuty, ponownie wszystkiemu zaprzeczył. A inni byli piłkarze Zagłębia i Polaru (m. in. Adrian Budka, Krzysztof Ostrowski, Sławomir Pach, Marcin Pietroń), którzy stawili się wczoraj w charakterze świadków, zeznawali podobnie jak Łobodziński - nie wszystko pamiętają, a poza tym i tak nic o korupcji nie wiedzieli...

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze