Radosław Majdan

i

Autor: CyfraSport Radosław Majdan

OKROPNY hejt wylał się na Radosława Majdana! Broni go były prezes PZPN

2020-06-16 16:31

W cotygodniowym felietonie Michała Listkiewicza dla "Super Expressu", były prezes PZPN i sędzia międzynarodowy komentuje bieżące wydarzenia - nie tylko ze świata sportu! Tym razem nie zabrakło kwestii narodzin dziecka Radosława Majdana, czy tęsknoty za sportem!

Radek Majdan zawsze dał się lubić. Aktywny w działalności charytatywnej, niedzielący ludzi zależnie od ich statusu społecznego, zwyczajny facet choć celebryta. Hejt wobec państwa Majdanów po narodzinach ich długo oczekiwanego dzidziusia świadczy o ogromnych pokładach nienawiści, a to najgorsze z uczuć. Wiem coś o tym, bo sam się jej wyzbyłem, choć pokusa, by żyć nią po zamordowaniu Mamy była ogromna. Uśmiechać się zamiast zgrzytać zębami, zrozumieć zamiast znienawidzić, słuchać zamiast złorzeczyć, tak być powinno.

Pewnie nie wrócą czasy, gdy kibice rywalizujących klubów po meczu jednym tramwajem jechali na wspólne piwo a sędziego wysyłano do dojenia kanarków nazywając przy okazji kaloszem. Gdy rodzice uczyli swoje dzieci szacunku do rywali i sędziów. Dzisiaj wnuki tych rodziców bluzgają na meczach gdy ich ukochanemu grubaskowi przymierzanemu na nowego Lewandowskiego dzieje się rzekoma krzywda, bo przegrał mecz. Nazajutrz zwolnią go z lekcji wf bo nauczyciel jest głupi i każe się gimnastykować lub pływać. Polecam im teqball, tu można zwalczyć własne słabości bez ujadania na sędziów i rywali.

Odmrożenie lig piłkarskich dowodzi potęgi futbolu, ale  z drugiej strony ukazuje ryzyko monokultury w sporcie. Wielu Czytelnikom SE brakuje mocno meczów siatkówki, koszykówki i szczypiorniaka, kolarskich wyścigów, lekkoatletycznych mityngów, uderzeń wioseł o wodę, bokserskich ciosów a nawet świstu strzał z łuku. Obiad składający się z jednego dania nasyci głodnego, ale pozbawiony przystawki, parującej zupy i deseru prawdziwej radości nie da. Kto jadał niedzielne obiadki u babci, ten zrozumie. Ze sportem jest jak z muzyką, literaturą, malarstwem: w różnorodności jego magiczna siła. Korporacyjny ład i komercjalizacja osłabiają entuzjazm i naturalność, ale nigdy ich nie zabiją.

Bo - tak jak w kulturze i sztuce - atawistyczne pragnienie kontaktu ze sportem zawsze będzie silniejsze od  złych zjawisk go toczących jak rak: korupcji, gigantomania pogoń za pieniądzem, doping, upolitycznienie, odhumanizowanie, wyścig szczurów.  W sporcie przesłania  "zło dobrem zwyciężaj"  jeszcze nie zasypał kurz zapomnienia. Radość dzieci wygrywających szkolny mecz jest taka sama od dziesięcioleci. Obyśmy tylko my, dorośli, nie zepsuli im zabawy.

Najnowsze