"Super Express": - Dalej uważasz, że Pudzianowski bije się jak dziewczynka?
Eric Esch: - Nigdy nie powiedziałem, że on bije się jak dziewczynka! Mówiłem, że tak uderza.
- Jak uderza teraz?
- Wyglądało to już dużo lepiej niż 4 miesiące temu, gdy przegrał z Sylvią. Widać, że ciężko pracował, jego trener od boksu wykonał dobrą robotę. Pudzianowski jest bardzo utalentowany i pracowity. Nigdy też nie mówiłem, że nie ma potencjału. Kpiłem z niego, bo w maju, kiedy przyjechał do USA walczyć z Sylvią, prezentował się żałośnie. Ale drzemią w nim wielkie możliwości i jeśli będzie się tak rozwijał, czeka go wspaniała przyszłość.
Przeczytaj koniecznie: Wszystko o KSW
- Poddałeś się po 75 sekundach walki. Nie było już szans odwrócić jej losów?
- Koleś walił mnie wściekle po głowie i czułem, że nie mam już szans wstać. Dlatego uznałem, że nie ma sensu tego ciągnąć. To twardy facet.
Patrz też: Włodarczyk kontra Robinson
- Chcesz rewanżu?
- Och, tak! I koniecznie w Polsce! Uwielbiam ten kraj. Ludzie są fantastyczni, jedzenie znakomite, a kobiety? Nigdzie nie widziałem tak pięknych kobiet! Przed chwilą dostałem potężnie po łbie, ale jak widzę te ślicznotki, to tylko uśmiecham się od ucha do ucha.