Tylko 25,2 procent Japończyków wyraziło w ankiecie pogląd, że igrzyska mogą się odbyć bez przeszkód, ale bez widzów. 12,6 proc. sądzi, że można wpuścić na trybuny ograniczoną liczbę kibiców. W sondażu nie zadano pytania na temat możliwości przełożenia igrzysk, ponieważ Międzynarodowy Komitet Olimpijski w ogóle nie bierze takiej ewentualności pod uwagę. W Japonii nie zmienia się zatem negatywne nastawienie względem igrzysk, a nie poprawia go rosnąca liczba zachorowań na koronawirusa oraz wolne tempo szczepień populacji Kraju Kwitnącej Wiśni. Poza tym rośnie liczba prefektur, w których ogłoszono stan wyjątkowy z powodu wzrostu zakażeń – do dotychczasowych sześciu dołączyły ostatnio Hokkaido, Okayama i Hiroshima. Restrykcje w tych regionach potrwają co najmniej do końca maja.
Tragiczna wiadomość obiegła Polskę. Niestety, nie żyje kultowy trener, przegrał z ciężką chorobą
Hiroshi Mikitani, szef wielkiej japońskiej firmy Rakuten, nie przebiera w słowach, gdy wyraża opinię o sensowności przeprowadzenia igrzysk. Miliarder powiedział wprost: „Fakt, że spóźniliśmy się ze szczepieniami, sprawia, że goszczenie dużej międzynarodowej imprezy jest naprawdę niebezpieczne. Ryzyko jest zbyt duże i jestem przeciwny igrzyskom olimpijskim w Tokio. Szczerze mówiąc, nazywam je misją samobójczą. Próbuję przekonać rząd japoński, ale jak dotąd bez sukcesu” – stwierdził w CNN Business szef Rakutena, jednego z gigantów internetowej sprzedaży, nazywanego japońskim Amazonem.
Inni myślą tak jak ja
Kiedy Mikitaniego spytano, czy igrzyska, które mają się rozpocząć za niewiele ponad dwa miesiące, mogą być odwołane, ten odparł: „Wszystko jest możliwe. Rozmawiam z wieloma przedstawicielami rządów z innych krajów i wielu ludzi nie popiera organizacji igrzysk” – podkreślił. Dodał, że jego największym zmartwieniem jest możliwość pojawienia się nowych wariantów koronawirusa w Japonii. „Niektóre z nich znamy, innych nie, a chcemy sprowadzić do Tokio przedstawicieli ponad 100 krajów” – zauważył.
Paweł Korzeniowski coraz bliżej olimpijskiej nominacji. Powalczy o nią w pływackich ME
Są naciski polityczne
Jak wyjawia Mikitani, w Japonii są jednak naciski niektórych środowisk na to, by igrzysk nie odwoływać. „Kiedy rozmawiam z biznesmenami prywatnie, zgadzają się ze mną, ale jest duża presja polityczna i społeczna, by nie zabierać w tej sprawie głosu” – powiedział.