Paweł Fajdek, Moskwa, lekkoatletyczne MŚ

i

Autor: East News

Paweł Fajdek, mistrz świata w rzucie młotem: To, co się dzieje, jest jak jakiś sen [WYWIAD]

2013-08-14 11:25

Nikt właściwie na niego nie liczył. A tu rach, ciach... Paweł Fajdek (24 l.) już pierwszym rzutem zapewnił sobie złoto MŚ. - Miało być odwrotnie. Chciałem zacząć spokojnie i dopiero w trzecim, czwartym rzucie miało być na maksa daleko - opowiada nam.

"Super Express": - Podobno przed mistrzostwami motywowałeś się w specjalny sposób...

Paweł Fajdek:- Tak, stawałem przed lustrem przez dwa tygodnie i powtarzałem sobie: "Paweł, zostaniesz mistrzem świata, zostaniesz mistrzem świata!!!"(śmiech). I się udało.

- Może powinieneś zacząć wierzyć w przesądy? Jakieś porady u wróżki?

- Do wróżki raczej nie pójdę. Nie wierzę w przesądy, choć tu się sprawdziło. Na pewno w sukcesie pomogło mi to, że nie czułem stresu przed zawodami. Jeszcze w hotelu dostałem od brata wiadomość z linkiem do filmu, na którym występowały… koreańskie robaczki. Taki głupi filmik, ale tak mnie rozbawił, że śmiałem się z 15 minut. Filmik przypomniałem sobie też podczas konkursu i długo z twarzy nie schodził mi uśmiech. To mnie rozluźniło i bardzo pomogło.

- Jak czuje się świeżo upieczony najmłodszy mistrz świata w rzucie młotem?

- Nie wierzę w to, co się dzieje. To jakiś sen! Choć już powoli chcę się budzić, bo dopiero zaczęła się cała medalowa gorączka, a ja naprawdę padam. Jestem straszliwie zmęczony. Jak wróciłem po zawodach do hotelu, to poszedłem spać dopiero o 4 rano. W skrzynce miałem kilkadziesiąt SMS-ów z gratulacjami. A od rana same telefony, wywiady, gratulacje, spotkania. Ciężka jest praca mistrza, ale mi się podoba (śmiech).

- Czujesz się już następcą Szymona Ziółkowskiego?

- Szymon to legenda nie tylko lekkoatletyki, ale też całego polskiego sportu. Jak już skończy karierę, to będę próbował go godnie zastąpić. Ale teraz to zdecydowanie za szybko. "Ziółek" ma na koncie wiele więcej tytułów mistrzowskich. Do tego to on jest tegorocznym mistrzem Polski, nie ja.

- Po mistrzostwach Polski i kłótni z trenerem Czesławem Cybulskim niewiele brakowało, żebyś nie pojechał do Moskwy. Trener chciał cię odsunąć z reprezentacji...

- Już nie chcę o tym pamiętać. To była przykra sytuacja. Na szczęście pojechałem i wszystko zakończyło się dobrze. Jedno jest pewne, to zmotywowało mnie do jeszcze cięższej pracy. I efekty widać.

Przeczytaj koniecznie: Piotr Małachowski wicemistrzem świata w rzucie dyskiem, na Hartinga nie było mocnych

Najnowsze