- Po igrzyskach w Pekinie była zapaść, medali z wielkich imprez było jak na lekarstwo. Na szczęście mistrzowie z tej zapaści się otrząsnęli, czasami dzięki zimnemu prysznicowi i gorszym warunkom materialnym - ocenia Paweł Słomiński. - Miejmy nadzieję, że wrócimy do tego, co było w przeszłości.
Trener nie ukrywa, że wierzy w olimpijskie medale. - Mamy pięcioro zawodników, którzy na olimpiadzie będą naszą siłą uderzeniową. Konrad Czerniak to megagwiazda, kandydat na rekordzistę świata i dominatora na 100 metrów motylkiem w najbliższych latach. Nie powinien wrócić z igrzysk bez medalu - mówi wprost Słomiński. - Dobrą klasę światową prezentują też Kawęcki, Korzeniowski oraz powracający do formy Sawrymowicz i Otylia Jędrzejczak. Nie jestem jednak pewny, czy obecny system szkolenia jest właściwy. Obecne gwiazdy pojawiły się w kadrze kilka lat temu, a w tym roku nie doskoczył nikt nowy...