Polska wioślarska czwórka wagi lekkiej bez sternika wystąpiła na igrzyskach w dwóch wyścigach, w obu zajmując ostatnie miejsce. Jednak kandydatom do medalu ciężko było uzyskać satysfakcjonujący wynik, skoro jeszcze na kilka tygodni przed olimpijskim startem mieli w sumie... 35 kilogramów nadwagi.
O podium chciał też walczyć szpadzista Radosław Zawrotniak, ale już w pierwszej walce przegrał z mało znanym Senegalczykiem. Dotkliwe klęski ponieśli również m.in. Kamila Augustyn (badminton), Marta Pihan-Kulesza (gimnastyka) i Paweł Spisak (WKKW). Gdyby jednak krajowe wymogi kwalifikacyjne były na wyższym poziomie, ci zawodnicy mieliby ogromne trudności z dostaniem się do kadry na igrzyska.
- Zespół Wsparcia opracował kryteria kwalifikacji do IO zmierzające do wyłonienia silnej sportowo reprezentacji. Chodziło o to, aby przewidywalny rezultat zawodnika był nie gorszy niż na poziomie 24. miejsca w igrzyskach. W najgorszym przypadku oscylował koło miejsca 30... Pomysł nie znalazł uznania w Zarządzie PKOl, który tworzą prezesi polskich związków sportowych. Nie można mieć pretensji do zawodników. Oni spełnili wymagania im stawiane i dlatego znaleźli się na IO w Londynie - mówi "Super Expressowi" Paweł Słomiński.
Jednocześnie Słomiński stara się obronić Klub Polska Londyn 2012, którego jest szefem.
- Uważam, że pomysł się sprawdził. W roku 2012 programami indywidualnymi Klubu Polska w projekcie Londyn 2012 objętych było 28 zawodników. Ta grupa dawała nam 20 szans medalowych. Ostatecznie właśnie ci zawodnicy wywalczyli 8 medali. To nie jest zły wynik - podkreśla Słomiński.