- Nasza ekipa była zbyt mała, żeby bez pomocy z zewnątrz przenieść boba na start w odpowiednim czasie - wspomina trener bobsleistów, Andrzej Żyła. - Mieliśmy z tym trudności, pomagali nam ludzie z innych ekip. Więc prezes Nurowski obiecał, że sam pomoże, jeżeli będzie trzeba. I zrobił to, wraz z pięcioma innym osobami.
Przeczytaj koniecznie: Piotr Nurowski nie żyje - biografia prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego
Trener Żyła wspomina też pomoc prezesa, okazaną w trakcie przygotowań.
- Wierzył w naszą załogę, chociaż władze polskiego sportu zastanawiały się, czy w ogóle starać się o olimpijską kwalifikację dla nas - dodaje.