Piłkarz Borussii Dortmund otwarcie wyraził swoje niezadowolenie z pracy Polskiego Związku Piłki Nożnej podczas EURO 2012. - Wiele spraw przed mistrzostwami Europy było niezałatwionych. Na przykład w piątek do godziny jedenastej nie wiedzieliśmy, czy nasze rodziny dostaną bilety na mecz. To jeden z konkretów - żalił się w rozmowie z TVP Sport strzelec bramki z Rosją.
- Jestem kapitanem i czuję, że jestem za takie rzeczy odpowiedzialny. Co prawda to nie miało wpływu na to, jak zagraliśmy z Czechami. To jest jednak nie w porządku, jeśli każdy z nas musi dowiadywać się, czy jego rodzina będzie na meczu - dodał.
Przeczytaj koniecznie: Polska - Czechy 0:1, Grecja - Rosja 1:0. AWANS: Czechów i Greków - podsumowanie GRUPY A
Błaszczykowki stwierdził również, że prezes PZPN-u Grzegorz Lato robi dobrą minę do złej gry, twierdząc, że relacje na linii reprezentacja - związek były wzorocowe. - Słyszałem gdzieś wypowiedź prezesa, że nasza współpraca jest dobra. Niestety tak nie jest. Zabrakło konkretów i ja jestem tym wszystkim zażenowany - tłumaczył.
- Uważam, że współpraca PZPN-u z kadrą jest dramatyczna. Trzeba coś z tym wszystkim zrobić. Pan prezes może mówić, że załatwił nam osiem biletów. Ale musi zdawać sobie sprawę z tego, jaka umowa była między nami. Moja rola jest taka, żeby o tym głośno powiedzieć - podkreślał kapitan biało-czerwonych.
- Nie wydaje mi się, że powinno być tak, że dzień przed meczem musimy zastanawiać się nad tym, czy nasze rodziny będą na tym meczu. To jest skandal. Powiedziałem to prezesowi, gdy przyszedł do szatni po meczu. To co robili przed mistrzostwami i w trakcie. To jest śmieszne, jak nas traktują - podsumował Błaszczykowski.