- W czasie wakacji ciężko trenowałem w siłowni i na lodowisku, dbałem o dietę i regeneracje sił. W efekcie jestem w o wiele lepszej kondycji niż rok temu - mówi "Super Expresowi" Wojtek. - A poza tym cała drużyna gra dobrze, co dodaje dodatkowo energii. Mamy wielką szansę na grę w play-offach. A marzymy nawet o finale NHL i zdobyciu Pucharu Stanleya.
- Zauważam, że po wakacjach twój polski jest też coraz lepszy.
- Bo przez lato byłem w Toronto z rodziną. A z nią rozmawiam tylko po polsku.
- Śledzisz mecze piłkarskiej reprezentacji Polski?
- Tak, jestem wielkim fanem piłki nożnej. Gdybym nie był hokeistą, na pewno byłbym piłkarzem. Bardzo mnie zmartwiło, że przegraliśmy eliminacje mistrzostw świata, szczególnie mecz z Czechami, bo straciłem na tym... sto dolarów. Założyłem się bowiem z kolegą z drużyny, Czechem Milanem Hejdukiem, że Polacy wygrają.
- Wybierasz się do Polski na EURO 2012?
- Oczywiście.
Gdy rozmawialiśmy z Wojtkiem, jeszcze nie wiedział, że w tym roku będzie odnosił nie tylko sportowe sukcesy. Według prestiżowego "Magazynu 5280", polski hokeista jest najlepszą partią w Denver i jednym z najbardziej atrakcyjnych młodych kawalerów w całych Stanach Zjednoczonych. Wojtek znalazł się w towarzystwie wielu gwiazd sportu i biznesu, które są "wciąż do wzięcia".
My wiemy, że Wojtek objada się gumowymi słodkimi misiami i ma wielką słabość do dziewczyn noszących spodnie dresowe. Jego wymarzone wakacje to safari w Afryce. Lubi tańczyć, ma smykałkę do domowych robót i... miliony dolarów na koncie. Jak podliczono, za każdą tercję meczu w barwach Colorado Avalanche kasuje po 10 tys. dolarów, w sumie za ten sezon ma otrzymać 2 miliony 800 tysięcy dolarów.
Dodajmy do tego, że jest bardzo przystojny. Czyż to nie jest wspaniała partia?