Życie nie oszczędzało Anety Koniecznej. Polska kajakarka walczyła o swoje zdrowie w nierównym pojedynku z nowotworem. Wsparcia nie otrzymywała także od swoich koleżanek. Trzykrotna medalistka olimpijska czuła się "wyrolowana" przez jedną z nich. - Z jednej strony słyszałam: "Aneta, wracaj, czekamy na ciebie". A z drugiej były układy, układziki, jak mnie wyrolować ze startu na igrzyskach w dwójce - mówi otwarcie w wywiadzie dla Sport.onet.pl.
Maturzyści-sportowcy 2020! Ich rocznik musi zmierzyć się z egzaminem dojrzałości [ZDJĘCIA]
Zawodniczka wystartowała na Igrzyskach Olimpijskich, ale w jedynce. Jej zdaniem, choroba była pretekstem dla sztabu, by pozbyć się "niewygodnej" osoby z drużyny. Twierdzi, że dzięki temu można było to zrobić w "białych rękawiczkach". Po jej stronie miał nie stać także związek sportowy.
Konieczna, której nigdy nie brakowało odwagi do mówienia tego, co myśli, w 2013 roku musiała odnaleźć się w nowej sytuacji. Pracę udało jej się odnaleźć dopiero po roku. - Nie była to moja praca marzeń, ale przynajmniej mogłam dzięki niej zacząć opłacać rachunki i żyć troszeczkę spokojniej - tłumaczy w rozmowie z "Onetem". Medalistka IO pracowała w doradztwie finansowym, jako przedstawiciel handlowy lub przyjmowała towar w Amazonie.
Zwłaszcza ostatnia z prac miała być wyczerpująca. - Praca w Amazonie była od 18:00 do 4:30 lub 5:00. Po powrocie do domu mogłam się chwilę zdrzemnąć, potem trzeba było wstać, żeby wyprawić dzieci do szkoły i je zawieźć. Gdy wracałam, wstępowałam po zakupy. Potem szłam spać, a wstawałam, żeby pojechać po dzieci i zrobić obiad. O 17:30 znowu wybierałam się do pracy, więc dziećmi zajmował się wtedy ich ojciec - opowiada o swojej byłej pracy.
Teraz medalistka z Sydney, Aten i Pekinu jest zatrudniona w Tarnowskich Termach jako specjalista ds. administracyjno-gospodarczych. - Jestem teraz blisko wody, pracuję z ludźmi, z którymi się lubię. Sprawdzam się w tym, co robię i mam z tego satysfakcję - mówi Konieczna.
Gwiazda sportu została BRUTALNIE ZAMORDOWANA. W tragicznej chwili szła na randkę!