Polski trener ofiarą powodzi. Nie żyje Daniel Bąk
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło z 14 na 15 września. Jak ustalił nieoficjalnie "Fakt", Daniel Bąk najprawdopodobniej wpadł do potoku Kamieniczanka. W normalnych warunkach ma on głębokość 30 centymetrów, ale w nocy z soboty na niedzielę zmienił się w rwącą rzekę. Woda sięgała nawet 1,5 metra i siała spustoszenie m.in. w Bielsku-Białej. To w tym mieście przypadkowy przechodzień odnalazł ciało zmarłego mężczyzny. 15 września spacerował w rejonie ul. Pileckiego na przepuście Kamieniczanki i dokonał tragicznego odkrycia.
- Z oględzin przeprowadzonych na miejscu zdarzenia wykluczono udział osób trzecich. Potwierdziła to też sekcja zwłok, że mężczyzna zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku - powiedział "Faktowi" Paweł Nikiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej. Powodem śmierci 43-latka było utonięcie.
"Wstrząśnięci i z głębokim smutkiem informujemy, że zginął Daniel Bąk, wieloletni pracownik Urzędu Gminy oraz trener GKS Czarni Jaworze, KS Międzyrzecze, Koszarawy Żywiec, Zapory Wapienica, a ostatnio Sokoła Zabrzeg" - przekazał jeszcze w niedzielę oficjalny profil gminy Jaworze.
"Był znany i ceniony przez wielu mieszkańców Jaworza za swoje wielkie zamiłowanie do sportu oraz oddanie społeczności lokalnej. Jego pasja i zaangażowanie pozostaną na zawsze w naszej pamięci. Daniel miał 43 lata. Łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi Daniela. Będzie nam Go bardzo brakowało" - pożegnano zmarłego.
Pogrzeb Daniela Bąka odbędzie się w czwartek, 19 września, o 14:00 w Kościele pw. Najświętszej Marii Panny przy ul. Startowej w Bielsku-Białej.