Podczas meczu LKS Ciechów - Piast Lutynia miało dojść do brutalnego zachowania jednego z kibiców drużyny przyjezdnej. Wszystko działo się po 70. minucie meczu, kiedy to doszło do ostrego faulu piłkarza Piasta. Na boisku wywiązała się szamotanina, która swoją kontynuację miała wśród publiczności. Według relacji na profilu Facebookowym LKS Ciechów jedna z osób chciała ostrym przedmiotem poderżnąć gardło jednemu z graczy gospodarzy.
Wiele wskazuje na to, że osoby odpowiedzialne za profil na portalu społecznościowym pośpieszyły się z osądem sytuacji. Według wrocławskiej policji rozcięcie na brodzie zawodnika powstało w skutek uderzenia. - Piłkarz ma ranę od uderzenia. Z naszych ustaleń wynika, że nie ma mowy o użyciu narzędzia - powiedziała st. asp. Marta Stefanowska dla portalu tuwroclaw.com. Wczorajszy wpis na profilu LKS Ciechów zniknął i pojawił się jedynie krótki komunikat.
O ataku ostrym narzędziem nie ma mowy również w relacji świadków. Oświadczenie wydał także klub Piast Lutynia. Cała sytuacja zakończyłaby się szybciej i nie w taki sposób, gdyby nie zawodnik LKS Ciechów z nr 16, który rzucił się na naszego zawodnika z pięściami i ponownymi wyzwiskami. Wtedy oskarżony kibic wbiegł na boisko i zaczął bronić zawodnika przed praktycznie całą drużyną z Ciechowa. Z relacji świadków wynika, że zawodnik z Ciechowa ma rozciętą brodę od uderzenia łokciem lub pięścią, oczywiste jest chyba również to, że gdyby jakiekolwiek narzędzie zostało użyte to jeden człowiek został by skatowany przez całą drużynę Ciechowa - czytamy w oświadczeniu.
Zobacz również: Dramatyczne sceny w Polsce. Kibic chciał poderżnąć gardło piłkarzowi?!