Leo Messi jest bez wątpienia jedną z największych gwiazd światowego futbolu. Argentyńczyk w grudniu 2022 roku spełnił jedno ze swoich największych marzeń, czyli zdobył upragniony tytuł mistrza świata. Po odejściu 36-latka z PSG mówiło się o ewentualnym powrocie do Barcelony, czy też przeprowadzce do Arabii Saudyjskiej, gdzie był kuszony ogromnymi pieniędzmi. Messi nie wybrał żadnego z wcześniej wspomnianych kierunków i postanowił udać się do USA. Były piłkarz "Dumy Katalonii" wybrał drużynę Interu Miami, dzięki czemu kibice liczyli na o wiele lepsze wyniki niż w poprzednich sezonach.
Słodko-gorzki smak przybycia Leo Messiego. Kibice muszą wydawać fortunę na bilety
Fani otrzymali to czego oczekiwali, od pierwszej minuty, w której Messi zagrał drużyna Interu Miami nie przegrała jeszcze ani jednego spotkania. Argentyńczyk na osiem rozegranych meczów zdobył 10 bramek oraz notując trzy asysty. Ponadto 36-latek doprowadził drużynę do zwycięstwa w Pucharze Ligi, a już w starciu z New York Red Bulls zadebiutuje w Major League Soccer. Kibice długo wyczekiwali na ten moment, jednak przez udział takiej gwiazdy na boisku ceny biletów wzrosły o... 1000 procent. Wcześniej wejściówki na New York Red Bulls kosztowały około 42 euro, teraz za wejście na mecz trzeba wydać 450 euro. Kibice z Nowego Jorku będą musieli bardzo głęboko sięgnąć do kieszeni, aby zobaczyć legendarnego piłkarza.