Urban był już w kadrze
Przypomnijmy: Jan Urban to były piłkarz m.in. Zagłębia Sosnowiec, Górnika Zabrze i Osasuny Pampeluna. W latach 1985-91 rozgrał 57 spotkań w drużynie narodowej i zdobył siedem bramek. Uczestniczył m.in. w mistrzostwach świata w Meksyku w 1986 roku. Karierę szkoleniową rozpoczął od pracy z młodzieżą w Hiszpanii. Z seniorami pracował m.in. w Legii Warszawa (dwukrotnie), którą w 2013 roku doprowadził do mistrzostwa kraju, Osasunie, Lechu Poznań, Śląsku Wrocław i Górniku Zabrze. Z tego ostatniego klubu został zwolniony w połowie kwietnia. Z kadrą narodową współpracował już za kadencji selekcjonera Leo Beenhakkera, był w jego sztabie na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. 16 lipca 2025 został ogłoszony nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski.
Oficjalnie: Jan Urban nowym selekcjonerem reprezentacji Polski! PZPN ogłasza
Prezes PZPN cezary Kulesza formalnie i z pompą przedstawi Jana Urbana podczas czwartkowej (17.07 o 12.00) konferencji prasowej na Stadionie Narodowym. Jednak już w momencie ogłoszenia nazwiska nowego trenera kadry szef związku postanowił skomentować to, co się wydarzyło. Jak przekazuje związek w oficjalnym komunikacie prezes PZPN wierzy w możliwość rozwinięcia potencjału drużyny, w czym może pomóc nowy szkoleniowiec. Przedstawił też cele, jakie postawiono Urbanowi.
Wierzymy, że ten wybór pozwoli reprezentacji rozwinąć pełnię swojego potencjału. Naszym celem jest zakwalifikowanie się do finałów mistrzostw świata w 2026 roku. Życzę selekcjonerowi powodzenia i zapewniam, że może liczyć na pełne wsparcie: moje, zarządu oraz wszystkich pracowników PZPN – oświadczył prezes PZPN Cezary Kulesza.
Zbigniew Boniek, były kolega Urbana z murawy (razem grali m.in. na mundialu 1986) komentując kilkadziesiąt minut po oficjalnym komunikacie PZPN wybór, napisał króciutko: „JU Top”.
„Zibi” jednoznacznie pozytywnie ocenił więc nowego selekcjonera, który był od początku wymieniany jako główny faworyt nie tylko mediów, ale i wielu piłkarskich ekspertów.
Jan Tomaszewski na gorąco po ogłoszeniu Jana Urbana. Wymaga jednego. "Żeby nie było wstydu"