Protest "żółtych kamizelek" we Francji jest jednym z głównych tematów światowych mediów od kilku tygodni. W weekend po raz kolejny pojawiły się zatrważające zdjęcia ze stolicy tego kraju. W Paryżu doszło do wielkich zamieszek, a demonstranci ostro starli się z policją. W obawie przed eskalacją strajku mieszkańcy miasta nad Sekwaną boją się wychodzić z domów, gdy protestujący są na miejskich arteriach. Sceny, które rozgrywają się we Francji, wpływają również na sport.
W czwartek władze Ligue 1 zdecydowały o przełożeniu dwóch kolejnych meczów 17. kolejki. Nie odbędą się więc mecze AS Monaco - Nice i Saint-Etienne - Olympique Marsylia. Wcześniej poinformowano, że nie zagrają również Paris Saint-Germain z Montpellier oraz Toulouse z Olympique Lyon. W pierwotnym terminie 17. serii gier zagrają więc tylko cztery pary. Nowe terminy odwołanych rywalizacji nie są znane.
Protestujący na ulicach Francji domagają się między innymi obniżenia cen paliw i kosztów utrzymania. Ich z początku pokojowe protesty szybko przerodziły się w burdy. Demonstranci dopuszczają się aktów przemocy i wandalizmu. Mer Paryża oceniła już wstępnie koszty tylko ostatnich rozruchów w sobotę. Anne Hidalgo wyszacowała straty na 3-4 miliony euro. Kolejna fala "żółtych kamizelek" prawdopodobnie przeleje się ulicami francuskich miast w najbliższy weekend.