Aż trzech polskich bokserów: Przemysław Majewski, Patryk Szymański i Michał Chudecki wejdzie w sobotę 29 września do ringu w Resorts Casino w Atlantic City. Wystąpią w gali zorganizowanej przez Global Boxing i ich promotora, Mariusza Kołodzieja. Dla każdego z nich to kolejny ważny krok w karierze sportowej. O przygotowaniach do walki rozmawiamy z Przemysławem Majewskim (19-1, 13 KO), który wystąpi w walce wieczoru przeciwko Latif’owi Mundy (10-4, 4 KO). Przemek ocenia też dla nas szanse Mariusza Wacha w pojedynku z Władimirem Kliczką.
Walczyłeś już z tym przeciwnikiem, wiesz jak rusza się w ringu. Czy przygotowania do takiej walki są inne niż w przypadku pojedynków z bokserami, z którymi jeszcze nie walczyłeś?
– Minęły już trzy lata od poprzedniej walki z Mundy’m. Jestem innym zawodnikiem i on zapewne również. Oglądałem jego trzy ostatnie walki i wiem jak się teraz rusza. Mundy walczył wagę niżej, ale parę ostatnich walk stoczył już w kategorii średniej. Może nabrał dzięki temu większej pewności siebie. Podejrzewam tylko, że będzie chciał użyć bardziej swojej szybkości i na to muszę być gotowy.
Walka jest nazywana przez niektórych „unfinished business” (niedokończona sprawa). Dlaczego?
– Poprzednim razem, kiedy walczyłem z Mundy’m, był niepokonany. Miał rekord 8-0, ja 10-0. Walka była ciężka, ale to ja zdecydowanie wygrałem na punkty u wszystkich sędziów. Nawet go w trzeciej rundzie rzuciłem na deski. Teraz spotykamy się po raz drugi i zobaczymy, kto tym razem będzie lepszy. Kto bardziej studiował, kto bardziej się starał.
Jak oceniasz szanse twojego kolegi z Global Boxing, Mariusza Wacha, w walce z Władimirem Kliczko?
– Powiem teraz nie jako kolega, lecz jako kibic boksu. Wierzę w Mariusza i w to, że wygra. Widzę jak w ostatnim czasie Mariusz studiował boks i jak się rozwinął. Jak się zmienił, jak nawet jego sylwetka się zmieniła. Jest mądrzejszym zawodnikiem i bardziej pewnym siebie. Porównując Mariusza Wacha do poprzednich przeciwników Kliczki, ma on dużo lepsze warunki. Dlatego myślę, że Mariusz kliknie Kliczkę i będzie pierwszym w historii polskim mistrzem wagi ciężkiej.
Miałeś czas na wakacje? Wyjeżdżałeś gdzieś?
– Po ostatniej walce w lipcu faktycznie zrobiłem sobie dwa tygodnie wolnego. Zaraz potem otrzymaliśmy termin kolejnego pojedynku, więc wróciłem na siłownię, by zacząć przygotowania. Teraz muszę walczyć, trenować. Dlatego nigdzie nie wyjeżdżałem, niestety. Ale nie było tak źle! Mam blisko do wody, mogę sobie pobiegać i potrenować na plaży. Potem można zawsze wskoczyć do oceanu…
Joanna Maj
Przemysław Majewski: To czas walki, nie wakacji!
2012-09-21
21:49
Już za tydzień kolejna wielka gala bokserska w Atlantic City!