Lubińskie Zagłębie, po zatrudnieniu trenera Leszka Ojrzyńskiego, serią trzech zwycięskich meczów – w tym sensacyjną wygraną w Białymstoku – szybko wyrwało się z niebezpiecznej strefy w ligowej tabeli. W meczu ze Stalą „miedziowi” mogli postawić kropkę nad „i” w walce o utrzymanie. Zderzyli się jednak z mocno zdeterminowanym przeciwnikiem.
„Niestety”… Wszystko jasne, żadnych wątpliwości, Legia do końca sezonu bez swojego lidera
Stal skarcona za odwagę
To podopieczni Ivana Djurdjevicia w pierwszych 10 minutach dwukrotnie bardzo poważnie zagrozili bramce gospodarzy. Najpierw Dominik Hładun z trudem sparował uderzenie Karola Knapa z rzutu wolnego, potem pomylił się – „główkując” z bliska – Matthew Guillaumier.
Mielczanie uwierzyli w swą szansę na gola i… zostali skarceni. W 28. minucie długa piłka za plecy obrońców gości dotarła do Dawida Kurminowskiego, a ten doskonale wiedział, co z nią zrobić. Nawet jednak strata bramki nie pozbawiła przyjezdnych woli walki, a statystyki po pierwszych 45 minutach (11-3 w strzałach w ogóle, 5-2 w celnych na ich korzyść) dobitnie pokazywały, że po przerwie jeszcze będzie ciekawie.
Bajeczne trafienie Stali, Robert Dadok w okienko
I było! W odstępie dziesięciu minut Stal – twarda niczym stal akurat w tym meczu – zdobyła dwa gole. Zwłaszcza uderzenie Roberta Dadoka, dająca mielczanom prowadzenie, śmiało konkurować może do miana bramki miesiąca. A „po drodze” stuprocentową okazję miał jeszcze Łukasz Wolsztyński!
Katastrofalna interwencja bramkarza Stali, cóż on zrobił!
Radość gości okazała się jednak wyjątkowo krótka, a cios nadszedł z zupełnie niespodziewanej strony. Jakub Mądrzyk, golkiper Stali, wielokrotnie zbierał w tym sezonie oklaski za swe interwencje. Tym razem jednak – być może w kluczowym dla utrzymania meczu i jego kluczowym momencie – popełnił katastrofalny błąd!
Bartłomiej Kłudka, który w przerwie zastąpił Kurminowskiego, w 66. minucie zdecydowanie szukał swym dograniem ze skrzydła któregoś z partnerów. Wyszedł mu jednak „centrostrzał”. Wydawało się, że bramkarz gości piłkę wyłapie pewnie i spokojnie. Tymczasem… z nią w rękach przez chwilę znalazł się za linią bramkową! Sebastian Krasny – najpewniej po konsultacji z asystentami wideo – po chwili wskazał na środek boiska!
Hładunowi nawet w tych okolicznościach nie brakowało pracy do końca meczu. W doliczonym przez arbitra czasie „piłkę meczową” dla gospodarzy miał Tomasz Pieńko. Chybił jednak nieznacznie, celując w długi róg mieleckiej bramki.
Patrząc na sytuację w tabeli, remis usatysfakcjonował „miedziowych”, mających już sześć „oczek” przewagi nad strefą spadkową. Mielczanie natomiast mogą żałować straconej okazji na komplet punktów, bezcenny w ich walce o pozostanie.
Zagłębie Lubin – Stal Mielec 2:2 (1:0)
1:0 Kurminowski 28. min, 1:1 Jaunzems 55. min, 1:2 Dadok 65. min, 2:2 Mądrzyk 66. min (samob.)
Sędziował: Sebastian Krasny. Widzów: 3873.
Zagłębie: Hładun – Orlikowski, Nalepa Ż, Ławniczak, Čorluka – Dąbrowski, Kolan (45. Makowski), Pieńko, Radwański Ż (59. Adamski), Szmyt Ż – Kurminowski (46. Kłudka)
Stal: Mądrzyk – Wlazło (82. Senger Ż), Matras, Esselink – Jaunzems, Guillaumier, Knap, Wołkowicz (75. Getinger) – Gerbowski (56. Dadok), Wolsztyński (75. Assayag), Kądzior (56. Domański)
