- Założyłem przed finałem zbyt ciasny strój, gniotły mnie nogawki - opowiada Kawęcki "Super Expressowi". - Byłem chyba rozkojarzony, bo inne moje kostiumy z tej samej serii nie były ciasne, a na zmianę już było za późno. Przez to miałem niedotlenione mięśnie uda i czułem niewygodę. Ale się zmobilizowałem. Zwyciężyła głowa.
Przeczytaj koniecznie: Uniwersjada 2013. Złote medale Jana Szymańskiego i Adama Cieślara
Kawęcki zdobył złoto, ale... krytycznie ocenia swój finałowy występ.
- Technika tylko na trójkę. Muszę jeszcze popracować nad wykonywaniem nawrotów, szczególnie nad samym wejściem w nawrót i odbiciem od ściany. Ostatnio miałem dość ciężki trening siłowy, "przypakowałem" i chyba jestem już bliski tej siły, jaką chciałbym uzyskać. Trener mówi, że zmężniałem.
Trener Jacek Miciul nie jest tak krytyczna jak jego pupil.
- Piątka z plusem! Bo wygrał. Ale sam wyścig rzeczywiście perfekcyjny nie był. Do połowy dystansu Radek płynął co najmniej o dwie sekundy za wolno. Ale to przez to, że kostium "odciął" mu nogi - tłumaczy.