Przyczyną wypadku było zderzenie z kamieniem, którego kierowca nie zauważył przez tzw. fesz-fesz, czyli drobny, unoszący się w powietrzu pył.
Sonik wpadł do małego zagłębienia, a co gorsza, został przygnieciony przez swój pojazd. Na całe szczęście zawodnikowi nic się nie stało. Sam zdołał wydostać się spod maszyny, a następnie z pomocą innego uczestnika rajdu wyciągnął ją z zagłębienia.
Warto podkreślić, że później ten sam zawodnik, który pomagał Sonikowi, ugrzązł na wydmach, a na pomoc przyszedł mu nie kto inny, jak właśnie Polak.