Małysz wrócił właśnie z pierwszego przed olimpijskim sezonem pobytu w Finlandii, która w tegorocznych przygotowaniach "Orła z Wisły" będzie odgrywać ważną rolę.
Syn Ahonena kibicuje polskiemu mistrzowi
Tam mieszka trener Małysza, Hannu Lepistoe (65 l.). Tam też, na uniwersytecie w Jyvaeskylaeae, nasz mistrz przechodził różne testy (aerodynamiczny, biomechaniczny itp.). Z rocznego urlopu w Finlandii na skocznie powraca także wielki rywal Adama - Janne Ahonen (32 l.). Za kilka dni obaj skoczkowie mają razem trenować na igelicie w Szczyrku.
- Cieszę się, że Janne wrócił i że chce do nas przyjechać - mówi Małysz. - Podobno jestem idolem jego syna. To miłe - uśmiecha się Polak, który tryska energią i optymizmem przed nowym sezonem.
- Po udanej końcówce poprzedniego sezonu, po miejscach na podium w Skandynawii i Planicy wróciła mi chęć do pracy - wyjaśnia. - Wiemy już też, jakich błędów unikać, by w kolejnym sezonie od samego początku prezentować wysoką formę.
Przeprowadzka w tym roku?
Przygotowania, treningi, zgrupowania nie odwracają jednak uwagi Małysza od budowy nowego domu. Na działce Małyszów w Wiśle-Kopydle praca wre. Wyrosły już ceglane ściany domu, teraz ekipa budowlana kładzie dach. Fuszerka wykluczona - Małysz, z zawodu dekarz, jest w stanie wszystkiego dopilnować. A przeprowadzka do nowego domu możliwa jest jeszcze w tym roku.
- Gdzieś tak do połowy zimy, póki było sucho, wszystko szło szybko, powstały fundamenty. Ale potem nasypało trzy metry śniegu i robota stanęła - wspomina Małysz. - Inżynierowie ostrzegali nawet przed możliwym obsunięciem ziemi, za dwa-trzy lata dom mógłby wraz z ziemią zjechać ze zbocza na drogę! - opowiada z ironią. - Na szczęście znalazłem świetną firmę z Krakowa, która podjęła się prac. Wykopali sporo ziemi, wwiercili wielkie śruby, pokryli siatką i zalali to betonem. Dzięki temu budowa znów ruszyła z kopyta - cieszy się Małysz.