- Pierwsze miłe zaskoczenie przeżyłem już na lotnisku: fantastyczna organizacja. Osobne bramki dla działaczy, osobne dla piłkarzy, inne wejście dla kibiców, którzy mają już bilety na mecze, a inne dla tych, którzy nie mają - relacjonuje były prezes PZPN, który twierdzi nawet, że pod pewnymi względami mundial w RPA może być najlepszy w historii.
- Mam skalę porównawczą, to już mój szósty mundial i chyba nigdzie miejscowi nie reagowali tak entuzjastycznie. Oni są autentycznie dumni, że organizują taki turniej. Piłką żyje cały kraj, atmosferę święta czuć na każdym kroku. W telewizji trafiłem nawet na transmisję obrad sejmu, a tam połowa posłów w koszulkach reprezentacji RPA - śmieje się "Listek".
- I jeszcze coś: znakomicie przygotowane boiska. Takie trawniki to chyba tylko na starym Wembley były - podkreśla.
Listkiewicz spotkał już na ulicach Pretorii i Johannesburga kibiców z całego świata.
- No prawie z całego. Nie widziałem, niestety, Polaków - żałuje. - Jeżeli ktoś ma taką możliwość, a się zastanawia, czy warto, czy tu na pewno jest bezpiecznie, to ja serdecznie namawiam do przyjazdu. Policja i siły porządkowe dbają, by było spokojnie - przekonuje Listkiewicz, który podziela opinię miejscowych, że ten mundial będzie wyjątkowo udany.