"Super Express": - Jak pan zareagował na te słowa?
Marcin Najman: - Przemek niepotrzebnie znowu mnie zaczepia. Z jednej strony jego dobre poczucie humoru mnie cieszy, bo to oznaka, że wraca do zdrowia. Z drugiej - pokazuje, że nie może mi zapomnieć, że spotykałem się z jego byłą żoną.
- Co chciałby mu pan przekazać?
- Przemek, możesz być spokojny, twojej aktualnej dziewczyny nie będę podrywał! Masz moje słowo honoru! Gdy Saleta był w śpiączce, modliłem się za niego. Obiecałem sobie wtedy, że już więcej złego słowa na niego nie powiem. I mam zamiar w tym postanowieniu wytrwać.
- W kwietniu będzie pan walczył z Wawrzykiem. Zdaniem Salety, tak jak w kilku poprzednich przypadkach, do starcia nie dojdzie, bo pan spasuje.
- Dopadła go chyba jakaś amnezja. To Przemek, Gołota i Wach rezygnowali z tych starć. Saleta mówi, że może się założyć, że z Wawrzykiem nie będę walczył. Przyjmuję zakład!