Jeden z arbitrów bocznych meczu Desportivo Chaves - Nacional, przekazał głównemu, że nie wytrzyma już przy linii i musi skorzystać z toalety. Mecz został z tego powodu przerwany, a sędzia od razu pognał w stronę szatni. Zdezorientowani piłkarze dopytywali o co chodzi, ale po krótkich wyjaśnieniach ze zrozumieniem odczekali konieczny czas.
Po trzech minutach, z tunelu wyłonił się sprawca zamieszania, na którego czekały dwie niespodzianki. Pierwszą z nich były wielkie brawa i wrzawa, którymi został przywitany. Drugą, również z przymrużeniem oka, była czerwona kartka, którą pokazał mu arbiter główny. Sytuacja została odebrana z uśmiechem, a chwilę później wszyscy wrócili do obowiązków.
Mecz zakończył się triumfem Chaves 4:1, które od feralnego zdarzenia strzeliło jeszcze dwa gole. Trzy z czterech trafień były autorstwa 27-letniego Williama. Sytuacja w tabeli dla Nacional jest coraz gorsza - po 31 kolejkach zajmują siedemnaste miejsce na osiemnaście drużyn, a do lokaty gwarantującej utrzymanie tracą cztery punkty. Desportivo Chaves również znajduje się w strefie spadkowej, ale ma tyle samo punktów co będąca tuż nad nimi Tondela.