MŚ 2010: Holandia - Sneijder chce poczwórnej korony!

Natura poskąpiła mu wzrostu (170 cm), ale obdarzyła go za to niezwykle rzadką cechą. Sneijder jest ambideksterem, czyli człowiekiem, który może posługiwać się z równą łatwością prawą i lewą częścią ciała. To daje mu na boisku wielkie możliwości, holenderski rozgrywający w każdej chwili potrafi zaskoczyć potężnym strzałem lub niezwykle dokładnym podaniem, niezależnie od tego, której używa nogi.

W RPA jest liderem Oranje i jej najlepszym strzelcem. Po tym, jak FIFA zapisała na jego konto samobója Felipe Melo (2:1 z Brazylią), ma już 4 trafienia, tylko jedno mniej niż lider klasyfikacji strzelców David Villa. Sneijder może więc wyjechać z Afryki nie tylko z czwartą, ale i z piątą koroną!

- Jestem w życiowej formie, czuję się tak mocny, jak nigdy przedtem - mówi.

Czyja to zasługa? Holender nie ma wątpliwości: - Wszystko zawdzięczam Jose Mourinho. Ten sezon w Interze był dla mnie przełomowy, bo Mourinho dał mi to, czego żaden inny menedżer nie byłby w stanie mi przekazać. To dzięki niemu nie pękłem w meczu z Brazylią i poradzę sobie również w spotkaniu z Urugwajem. Jose i ja mamy bardzo podobne charaktery, w zasadzie mógłby być moim ojcem - dodaje ze śmiechem.

Portugalski menedżer, który "osierocił" Sneijdera, przenosząc się do Realu, odwzajemnia jego uczucia. Niemal przy każdej okazji wychwala go pod niebiosa, nie mogąc się nadziwić, że "Królewscy" rok temu oddali mu Holendra za półdarmo. Real rzeczywiście zrobił na Sneijderze wyjątkowo frajerski interes. W 2007 roku zapłacił za niego Ajaksowi aż 27 mln euro, by 2 lata później, w ramach "antyholenderskiej czystki", oddać go do Interu za marne 15 mln.

Czy teraz, gdy Mourinho został trenerem Realu, Sneijder wróci do Madrytu? - O nie! Musiałbym być szaleńcem. Uwielbiam Jose, ale do Realu nie pójdę. Tam źle traktują piłkarzy - zarzeka się Holender.