- Ja zawaliłem skok w pierwszej serii. Chciałem za to pogratulować Jaśkowi za to co zrobił, bo skakał najlepiej z nas wszystkich. Może inaczej. Skakał w tym konkursie normalnie, a nam czegoś tym razem zabrakło - mówił po konkursie drużynowym Stoch.
Przeczytaj: Freund dał Niemcom złoto! Polska tuż za podium!
- Czwarte to nie jest fajne miejsce - dodał. - Zawsze pamięta się ostatni konkurs w twoim wykonaniu, te emocje w nas później zostają. Ja oddałem dwa dobre skoki, a nie trzy. Trzeba było oddać trzy, bo dobrze poszło mi w serii treningowej i w drugiej serii. W pierwszej serii konkursu mój skok nie był taki jak powinien.
- Katastrofy nie ma, nie ma co załamywać rąk, czy walić głową w mur. Każda z drużyn skakała w poniedziałek super, a my mamy młodą drużynę.