Sport to taka dziedzina życia, która interesuje miliony osób na całym świecie. I to nie tylko tych, którzy go uprawiają lub mają pracę z nim związaną. Nie inaczej jest w Polsce. Także w świecie... polityki. Bo może trudno się było tego spodziewać, ale najważniejsze osoby w naszym państwie także mają wiele wspólnego ze sportem.
Ale nie chodzi tu tylko o zwykłe zainteresowanie czy dopingowanie przed telewizorem. Okazuje się bowiem, że najważniejsze osoby partii rządzącej - Prawa i Sprawiedliwości - z powodzeniem uprawiały różne dyscypliny! Była premier Beata Szydło przed laty z zamiłowaniem grała w piłkę ręczną i nożną. Była nawet kapitanem drużyny piłkarskiej, a dzięki futbolowi poznała swojego przyszłego męża, bo spotkali się podczas jednego z meczów.
Z kolei następca Szydło, czyli obecny szef Rady Ministrów - Mateusz Morawiecki - był niegdyś wielkim talentem... tenisa stołowego. Minister sportu Witold Bańka w wywiadzie z Pawłem Wilkowiczem ze Sport.pl przyznał nawet, że premier trafił do kadry narodowej juniorów! Jego kariera nie rozwinęła się jednak na miarę talentu i ostatecznie sport zamienił na politykę. Czy słusznie? Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie.
Ale to wciąż nie koniec sportowych tajemnic najważniejszych postaci PiS-u. Minister kultury i dziedzictwa narodowego, Piotr Gliński, w czasach młodości z powodzeniem uprawiał judo. - Trenowałem judo wiele lat. Mam czarny pas. W czasie studiów byłem w reprezentacji Uniwersytetu Warszawskiego - opowiadał jakiś czas temu w rozmowie z "Super Expressem".
Nie wszyscy też wiedzą, że Elżbieta Rafalska - minister rodziny, pracy i polityki społecznej - należy do najbardziej wysportowanych polityków. Ona z kolei przed laty zawodowo grała w koszykówkę! Była zawodniczką Pogoni Wschowa, później trenerką, a także prowadziła zajęcia w tej dziedzinie ze studentami na AWF. Jednak gdy sportową karierę zamieniła na politykę, musiała zrezygnować z koszykówki. Teraz w wolnych chwilach chętnie bierze udział w spływach kajakowych.
Wreszcie dochodzimy do Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS-u. On co prawda nie uprawiał sportu tak, jak niektórzy z ministrów czy premier, ale pasjonuje się sportami walki. A konkretnie... boksem! Bańka nazywa go wręcz "kopalnią wiedzy" o tej dyscyplinie - Rozmawiałem z dziennikarzami sportowymi i mówiłem, że jeśli będzie okazja, to warto prezesa podpytać o wyniki sportowe, bo to naprawdę jest kopalnia wiedzy i sam byłem kiedyś zaskoczony, jak rozmawialiśmy m.in. o "Wunderteamie". Akurat w sprawę Roberta Kubicy nie wiem, czy prezes był zaangażowany, ale przy okazji moich spotkań rozmawiamy na tematy sportowe, oprócz tego, że relacjonuję co się dzieje w moim resorcie - mówił minister sportu w rozmowie ze Sport.pl.
Polecany artykuł: