Sprintem w Nowy Rok

2008-12-31 5:00

Jeszcze przed końcem starego roku Justyna Kowalczyk (25 l.) może powrócić do czołowej trójki prestiżowego cyklu Tour de Ski. Mają jej w tym pomóc... termowentylatorek i czerwone krwinki.

W sylwestra w czeskim Novym Meście rozegrany zostanie bieg na 10 km stylem klasycznym. To popisowa konkurencja Justyny. Już po niej Polka może znów wskoczyć do pierwszej trójki Tour de Ski (z trzeciego na czwarte miejsce spadła w poniedziałek). A w Nowy Rok Kowalczyk pobiegnie sprint stylem dowolnym.

Dwanaście miesięcy temu w tej samej miejscowości na Morawach nasza najlepsza narciarka zajęła dwukrotnie trzecie miejsce. Sukces w całym Tour de Ski był na wyciągnięcie ręki, ale Justynę dopadł wówczas pech. Przeziębiła się, musiała brać antybiotyki i w finałowym, morderczym biegu pod górę slalomowego stoku w Val di Fiemme dotarła do mety jako siódma.

- W tym roku to się nie może powtórzyć - zapewnia Justyna. - Myślę o wszystkim: pamiętając, że drogi oddechowe bardzo się wysuszają na mrozie, wożę ze sobą specjalny termowentylatorek, który nawilża powietrze w pokoju hotelowym - opowiada.

Trener Aleksander Wierietielny czeka za to na zbawienne skutki treningu wysokogórskiego, który tuż przed świętami jego podopieczna przeprowadziła w La Clusaz we Francji i w austriackim Tauplitz. W górach rośnie liczba czerwonych krwinek, a to zwiększa wydolność fizyczną.

- Na końcowy efekt trzeba jednak jeszcze poczekać. Spodziewam się go w styczniu - twierdzi trener.

Słowa Wierietielnego to zapowiedź wielkiej formy Justyny w pierwszych miesiącach nowego roku. Przecież Kowalczyk i teraz spisuje się wybornie, a skoro ma być jeszcze lepiej, to rywalki już mogą się bać!

Najnowsze