Futbol nigdy nie powinien przysłonić troski o zdrowie i zachowanie należytego bezpieczeństwa, a wydaje się, że właśnie tego zabrakło w Irlandii. Potyczka na zapleczu tamtejszej ekstraklasy rozgrywana była przy dwóch stopniach Clesjusza, ale z powodu sztormu niska temperatura była odczuwalna dużo mocniej. Niektórzy gracze przypłacili to zdrowiem. I nie trzeba było czekać nawet do końcowego gwizdka sędziego...
"Daily Star" relacjonuje słowa lekarza klubowego Galway, który opowiada o tym jak przerażająco wyglądała sytuacja z Killianem Brouderem, obrońcą jego zespołu. - Zerwałem jego koszulkę i przytuliłem go, aby odzyskał nieco ciepła. Nigdy nie widziałem u człowieka tak niebiesko koloru skóry! To było przerażające - opisywał medyk.
Piłkarz gospodarzy zaś, Cole Omorehiomwan, trafił po końcowym gwizdku arbitra do szpitala z podejrzeniami odmrożenia ciała. A rozjemca ani myślał przerwać pojedynku. Koniec końców aż dziewięciu graczy przypłaciło to hipotermią. W tej sprawie zdecydowanie zabrakło zdroworozsądkowego podejścia do uprawiania sportu...