Nasza najlepsza narciarka od lat zbiera właśnie takie urocze maskotki.
- Mają mi przynosić szczęście - tłumaczy z uśmiechem. - Dwadzieścia osiołków wożę ze sobą, a drugie tyle mam w domu.
"Super Express" wniósł skromny wkład do kolekcji Justyny. Mamy nadzieję, że podarowany przez nas pluszak choć odrobinę zbliży Kowalczyk do upragnionego medalu mistrzostw świata. Bo to ta impreza jest w nowym roku najważniejsza dla niej i dla jej trenera Aleksandra Wierietielnego.
- Forma Justyny jest taka sama jak przed świętami - ocenia trener Wierietielny. - Czyli jeszcze nie ta najwyższa. Do tego potrzeba jeszcze kilku startów. Mam nadzieję, że w odpowiednim momencie przyjdą efekty treningów w górach i stosowanych przez nas od dawna napojów i odżywek - tłumaczy.
"Super Express" w sylwestra życzył Justynie samych sukcesów w 2009 roku. Nasza znakomita biegaczka podziękowała za życzenia, za osła i... popędziła do hotelu. Na sylwestrową zabawę nie było szans. W Nowy Rok Kowalczyk startowała w biegu sprinterskim, w którym jednak nie weszła do półfinału.