Michał Kwiatkowski

i

Autor: Archiwum serwisu

Tour de France 2013. Michał Kwiatkowski: Nie boję się Pirenejów WYWIAD

2013-07-10 6:00

Dwa razy był na podium, dwa razy zajmował czwarte lokaty. Jak na debiut w Tour de France to wynik rewelacyjny. Nic dziwnego, że młody Polak Michał Kwiatkowski (23 l.) został uznany za objawienie najsłynniejszego wyścigu.

"Super Express": - Stał się pan w Polsce bardzo popularny....

Michał Kwiatkowski: - Ale ja nie czuję się gwiazdą. Docierają do mnie z kraju oznaki sympatii, ale twardo siedzę na rowerze. Cieszę się, że dzięki Rafałowi Majce, Przemkowi Niemcowi i mnie kolarstwo powoli się w Polsce odradza.

- Miał pan jechać w Tour de France po naukę, a zabrakło sekundy i byłby pan liderem...

- Nawet nie przypuszczałem, że będzie tak dobrze. Ten wyścig to magia. Piękna tradycja, wielkie nazwiska w peletonie, tłumy ludzi na trasie. Prawdziwe kolarskie święto.

- Z debiutanta stał się pan jednym z ważniejszych kolarzy w drużynie Omegi Pharmy.

- Liderem jest nadal Mark Cavendish i naszym zadaniem jest przede wszystkim pracować dla niego. Oczywiście jeśli nadarzy się okazja do szarpnięcia, powalczenia czy skutecznego finiszu, mam taką możliwość.

- Przed wjazdem w Pireneje nie brakowało głosów, że jak zaczną się góry, to skończy się Michał Kwiatkowski. A tymczasem zajął pan czwarte miejsce na dziewiątym, górskim etapie.

- Procentują miesiące treningu pod kątem Wielkiej Pętli. Już stając na starcie, nie bałem się gór, bo we wcześniejszych wyścigach, choćby Tirreno - Adriatico pokazałem, że na wysokościach też daję sobie radę.

- Powalczy pan o odzyskanie białej koszulki dla najlepszego młodzieżowca?

- Sprawa nie jest jeszcze zamknięta, choć Kolumbijczyk Nairo Quintana jest bardzo mocny i będzie niezwykle trudno go pokonać. Ale mam nadzieję, że po czasówce będę miał okazję włożyć biały trykot.

- Przed debiutem w TdF zapewne wypytywał pan kolegów o to, jak ten najbardziej renomowany wyścig świata wygląda od środka. Przed czym najczęściej pana ostrzegali?

- Przed… dziennikarzami. Po długich etapach, przelotach, zmianach miejsc pobytu jest bardzo niewiele czasu na regenerację sił. Gdy do tego dojdą jeszcze wywiady, to nie ma kiedy odpocząć.

Najnowsze